To ciąg dalszy sprawy z ubiegłego tygodnia. Bumech przekazał wówczas informację o tym, że China Coal Energy, chiński potentat rynku węglowego, zwiększył do prawie 10 proc. udział w akcjonariacie spółki.
KNF szybko zażądała od GPW zawieszenia notowań spółki, ponieważ nabrano wątpliwości, czy rzeczywiście do zakupu akcji doszło.
Dziś UKNF poinformował, że zawiadomienie o nabyciu akcji do urzędu nie wpłynęło (co jest standardem), a ponadto informacje uzyskane w trybie nadzorczym "podają w wątpliwość prawdziwość treści domniemanego zawiadomienia spółki China Coal, przekazanego do publicznej wiadomości przez spółkę Bumech".
Jak podkreślono, UKNF prowadzi obecnie czynności wyjaśniające i sprawdzające w zakresie ustalenia stanu faktycznego sprawy.
"Po zakończeniu prac w tym zakresie UKNF wyda stosowny komunikat, a wznowienie obrotu akcjami spółki Bumech nastąpi po przekazaniu tego komunikatu do publicznej wiadomości" - dodano.
W piątek Bumech opublikował komunikat, w którym podano, że w ocenie zarządu sytuacja z ostatnich dni "wskazuje na prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń sprzecznych z przepisami prawa oraz zmierzających do możliwego wrogiego przejęcia spółki".
W załączniku do komunikatu przedstawiono kopię zawiadomienia.
China Coal zawiadomieni ws. Bumechu
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że - jak wynika z opublikowanego dziś komunikatu - Fundacja Przystań, z którą związani są Marcin Sutkowski (prezes Bumechu) i Dorota Giżewska (członek rady nadzorczej) dzień po informacji o inwestorze z Chin sprzedała w transakcjach sesyjnych prawie 76 tys. akcji po średniej cenie 1,31 zł.