Jak szacuje szwajcarski bank inwestycyjny UBS, opierając swoje wyliczenia na „nadwyżkowych” transakcjach (to kwota dziennych transakcji przekraczająca 20 proc. średniej dziennej kwoty z 2023 r.), 54 chińskie fundusze notowane na giełdzie wybierało za cel przede wszystkim produkty powiązane z benchmarkowym indeksem parkietu w Szanghaju, CSI 300. Zebrały one aż 75 proc. wpływów. Z kolei około 13 proc. trafiło do produktów opartych o wskaźnik CSI 500.
Tak ogromny popyt, wspierany przez państwo w ramach działań mających na celu wsparcie rynku akcji, który niedawno przeżywał prawdziwe załamanie zaowocował sięgającym już ponad 7 proc. wzrostem wartości indeksu CSI 300. Natomiast na parkiecie w Hongkongu, wskaźnik chińskich spółek zdrożał o ponad 10 proc.
Dla porównaniu z obecnymi kwotami, wspierane przez państwo fundusze w okresie od lipca do września 2015 r., kiedy chińska giełda odnotowała prawdziwy kryzys, dodały 1,24 bln juanów akcji.