Chińskie serwery jak gorące kartofle

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2013-11-27 00:00

Produkty Huawei okazały się najtańsze w przetargu ARiMR. Z prywatnego e-maila popłynęła jednak za ocean korespondencja, która posłużyła za dowód, że się nie nadają

Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) podtrzymała decyzję Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) o odrzuceniu oferty Compu w przetargu na dostawę serwerów. Oferowane przez Comp serwery chińskiej firmy Huawei były najtańsze, ale ARiMR kwestionowała posiadanie przez nie funkcji hot-swap, czyli możliwości wymiany wentylatora bez wyłączania maszyny, wymaganej w specyfikacji. Na poparcie stanowiska przedstawiła ściągniętą z internetu instrukcję serwerów Huawei oraz mejlową korespondencję z Ericiem Yangiem z globalnego serwisu Huawei.

FOT. BLOOMBERG
FOT. BLOOMBERG
None
None

Polski nadawca Sebastian Jaworski zwracał uwagę, że w instrukcji serwerów są one opisane jako hot-swap, ale według tej samej instrukcji wymiana wentylatora wymaga wyłączenia serwera. Eric Yang odpisał niejednoznacznie: „sugerujemy wymianę wentylatora po wyłączeniu systemu”.

Sebastian Jaworski to nazwisko pracownika działu IT ARiMR, ale korespondencja z firmą Huawei prowadzona była z adresu e-mail na darmowym serwerze, a nie z serwerapocztowego agencji, która nie odpowiedziała na nasze pytania w tej sprawie i nie potwierdziła tożsamości nadawcy.

Nie dla laików

Na rozprawę przed KIO Comp dostarczył oświadczenie Huawei Polska, potwierdzają, że sprzęt ma funkcję hot-swap. KIO nie uznała jednak tego dokumentu, opierając się na schemacie postępowania krok po kroku opisanym w instrukcji.

— W ocenie składu orzekającego izby bez znaczenia pozostaje, czy i w jaki sposób odmienny od wskazanego w maintenance guide [instrukcja — red.] wymiany wentylatora podczas pracy serwera mogłaby dokonać osoba legitymująca się odpowiednim przeszkoleniem lub certyfikatami, ponieważ wymóg zamawiającego został postawiony bez związku z kwalifikacjami osoby, która wymiany będzie dokonywać — uzasadniła decyzję KIO, zaznaczając jednak, że osoby bez odpowiednich kwalifikacji mogłyby sobie z tym nie poradzić.

— Na rozprawie arbiter nie dopuścił dowodu w postaci filmów z wymiany wiatraków ani oględzin samego serwera, który przynieśliśmy na rozprawę, podważył oświadczenie producenta i przychylił się do argumentacji zamawiającego opartej na dokumencie ściągniętym z internetu i nieautoryzowanej korespondencji anonimowej osoby z serwisem Huawei — podkreśla Jacek Goczewski z Compu.

Wszystko przez drogi

Sprawa budzi mieszane uczucia w branży IT. Zdaniem jednego z naszych rozmówców (niezwiązanego z żadną ze stron), po wpadce chińskich drogowców przy budowie autostrad ARiMR po prostu nie chciała mieć u siebie chińskich serwerów. Za taką tezą mogą przemawiać zdarzenia z sierpnia, kiedy Comp o mały włos nie przegrał przetargu. ARiMR dopatrzyła się wówczas pomyłki pisarskiej w ofercie spółki i sama ją poprawiła. W wyniku poprawki cena wzrosła z 4,6 mln zł do 6,1 mln zł i oferta Compu z najtańszej stała się szóstą pod względem ceny. Spółka odwołała się do KIO, która przychyliła się wtedy do jej interpretacji sposobu naprawienia pomyłki. ARiMR nie odpowiedziała na nasze pytania.