Chiny: w Syczuanie spadł deszcz. Fabryki wracają do pracy

Jakub Sławiński, AP
opublikowano: 2022-08-29 08:49

W ostatnich dniach w południowo-zachodnich Chinach spadł długo wyczekiwany deszcz. Uprzemysłowiona prowincja Syczuan mierzyła się z ogromną suszą, która spowodowała problemy w produkcji prądu i zatrzymała część fabryk - pisze Assosiated Press.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
fot. Bloomberg

Spore opady deszczu połączone z ekstremalnie przesuszoną glebą spowodowały lokalne podtopienia i powodzie. Synoptycy spodziewają się, że taka sytuacja utrzyma się co najmniej do wtorku, dlatego chińskie władze zdecydowały się ewakuować na ten czas blisko 61 tys. osób do bezpieczniejszych miejsc, gdzie wzbierająca woda nie będzie im zagrażać.

Zmiana pogody dała ulgę od upału i pozwoliła powrócić lokalnym fabryką do pełnej produkcji, po dwóch tygodniach z ograniczeniami. Poprawiła się też sytuacja energetyczna w tym regionie kraju. Energia w Syczuanie do użytku komercyjnego i przemysłowego „została w pełni przywrócona”, przekazało CCTV. Państwowy nadawca przekazał, że produkcja w hydroelektrowniach w prowincji wzrosła o 9,5 proc. w stosunku do najniższego poziomu, a dzienne zużycie energii przez gospodarstwa domowe spadło o 28 proc. To w głównej mierze efekt wyłączenia klimatyzatorów i systemów chłodzenia.

Opady powinny poprawić też sytuację w rolnictwie i uratować uprawy ryżu, czy ostrej papryki - pisze AP. W ostatnich tygodniach temperatura powietrza w tej części Chin przetaczała 40 stopni Celsjusza, co meteorolodzy nazwali najsilniejszą falą upałów w Chinach od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1961 roku.