Ludowy Bank Chin (PBOC) ustalił w środę średni kurs juana na poziomie 7,0995 za dolara – najwyżej od blisko dwunastu miesięcy i powyżej psychologicznej granicy 7,1, której władze broniły od września. Ruch ten wzmocnił pozycję juana na rynkach zagranicznych, jednocześnie nieco osłabiając amerykańską walutę.
Analitycy wskazują, że to wyraźny sygnał, iż Pekin stawia na stabilność, a nie na dewaluację waluty, jak miało to miejsce podczas poprzedniej wojny handlowej z USA. Wówczas Chiny celowo osłabiały juana, aby złagodzić wpływ amerykańskich ceł na eksport.
Silniejszy juan symbolizuje pozycję Chin, które są gotowe zarówno do negocjacji, jak i do eskalacji działań odwetowych.
Nowa strategia Pekinu: stabilność zamiast deprecjacji
Bank Goldman Sachs zwrócił uwagę, że obecne działania Chin oznaczają „radykalnie odmienne podejście” od tego sprzed kilku lat. Tym razem władze stawiają na narzędzia monetarne i fiskalne, zamiast uciekać się do deprecjacji waluty jako środka obrony przed amerykańskimi restrykcjami handlowymi.
Ustalenie kursu referencyjnego ogranicza codzienne wahania juana wobec dolara do 2 proc., co ma przeciwdziałać oczekiwaniom dalszego osłabienia waluty. Jest to również próba zahamowania odpływu kapitału i odbudowy zaufania inwestorów, kluczowego dla planów umiędzynarodowienia juana.
Wojna handlowa i polityczne tło decyzji
Decyzja o wzmocnieniu kursu juana zapadła w kontekście rosnących napięć handlowych między Pekinem a Waszyngtonem. Dla Pekinu stabilny juan ma także znaczenie symboliczne – to demonstracja siły i kontroli w przededniu zamkniętego posiedzenia Komunistycznej Partii Chin, które odbędzie się w dniach 20–23 października. Podczas tego spotkania mają zostać omówione kierunki rozwoju gospodarczego na kolejne pięć lat. W takich momentach chińskie władze tradycyjnie dążą do utrzymania porządku i stabilności na rynkach finansowych.