Zdumienie traderów wywołał wtorkowy fixing, na którym Ludowy Bank Chin (PBOC) ustalił niższy poziom dla juana na 7,1028 za dolara wokół którego waluta może być przedmiotem obrotu w przedziale 2 proc. Na tzw. lądzie juan niewiele się zmienił przy 7,2355 i znajdował się o krok od krawędzi swojego pasma handlowego. Tymczasem zamorski juan spadł aż o 0,3 proc. do najniższego poziomu od listopada zeszłego roku w reakcji na tak niski fixing.
Jak twierdzą specjaliści, presja na juana, może przełożyć się na chińskie aktywa i ograniczyć możliwości łagodzenia polityki pieniężnej, mimo że eksporterzy z kraju skorzystaliby na słabszej walucie. Według handlowców, we wtorek banki państwowe aktywnie sprzedawały duże ilości dolarów, aby wesprzeć juana na rynku lądowym.
Tymczasem niedźwiedzie prognozy wskazują, że waluta na lądzie może spaść do poziomów pomiędzy 7,3 a 7,4 za dolara.
Powszechnie uważa się, że ostatnie umocnienie juana, również inspirowane działaniami banku centralnego poszło nieco za daleko. Na początku tygodnia zamorski juan osiągnął najwyższy poziom w historii w stosunku do jena, a kurs waluty na lądzie wzrósł do najwyższego od maja 2023 r. w stosunku do walut partnerów handlowych.
Eksperci wskazują na jeszcze jeden ważny aspekt związany z juanem. Pretendujący do miana waluty rezerw juan powinien przede wszystkim cechować się dużą stabilnością. Wzrost zmienności juana może przenieść się bowiem na inne kursy walutowe.