CI Games poczeka na zwrot kosztów gry

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-10-23 15:39
zaktualizowano: 2023-10-24 11:01

Sprzedaż „Lords of the Fallen” przekroczyła 1 mln, a łączne koszty to 281 mln zł — poinformowała spółka. Analitycy nie spodziewają się, aby nakłady na tytuł szybko się zwróciły.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki poziom sprzedaży gry w ocenie analityków zagwarantuje zwrot kosztów produkcji
  • kiedy to może nastąpić
  • kiedy spółka planuje podać kolejne dane sprzedażowe
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Giełdowa spółka CI Games poinformowała w poniedziałek, że globalna sprzedaż „Lords of the Fallen” po dziesięciu dniach od premiery przekroczyła 1 mln sztuk. W trakcie wtorkowej konferencji przedstawiciele spółki doprecyzowali, że jest to miks sprzedaży cyfrowej i na nośnikach fizycznych. Sprzedaż cyfrowa to sell in, czyli egzemplarze, które trafiły do dystrybutorów. W przypadku sprzedaży cyfrowej 54 proc. to sprzedaż na konsole. 55 proc. kopii cyfrowych to wersja deluxe.

We wtorek rano spółka przedstawiła informacje o kosztach gry. Całkowite koszty produkcji — bez opłat licencyjnych — oszacowała na 178 mln zł, koszty marketingu na 81,5 mln zł, a koszty produkcji na nośnikach fizycznych na 21,5 mln zł. Wcześniej informowała, że koszty przekroczyły 200 mln zł.

O ile informacja o kosztach jest kompletna, o tyle inwestorzy mogą mieć kłopot z oszacowaniem przychodów ze sprzedaży tytułu. Niewiadomą jest m.in. poziom sprzedaży pudełek do graczy oraz poziom zwrotów wersji pudełkowej, który przy niesatysfakcjonujących ocenach może być znaczący. Kolejne dane sprzedażowe producent gier zamierza przedstawić pod koniec listopada.

Analitycy są zgodni, że CI Games musi sprzedać jeszcze wiele sztuk gry, żeby osiągnąć tzw. brake event point. Przewidują też, że nie nastąpi to szybko.

— Po wcześniejszych komunikatach spółki spodziewałem się trochę mniejszych kosztów produkcji i marketingu. Obecnie szacuję, że aby osiągnąć zwrot kosztów, czyli blisko 260 mln zł na produkcję i marketing, spółka będzie musiała sprzedać od 1,8 mln do 1,9 mln sztuk gry. Ostateczna liczba będzie zależała od średniej ceny, bo wiadomo, że pojawią się promocje — mówi Piotr Bogusz, analityk Erste.

Jego zdaniem trudno oszacować, kiedy i czy w ogóle będzie osiągnięty brake even point.

— Biorąc pod uwagę niskie oceny gry, ogon sprzedażowy może być krótszy niż w innych tego typu produkcjach. Nie można wykluczyć, że trudno będzie go osiągnąć — uważa analityk.

Zdaniem Kacpra Kopronia, analityka Trigonu DM, zwrot kosztów na pewno nie nastąpi w tym roku.

— W danych CI Games trochę zaskoczyły mnie koszty produkcji na nośnikach fizycznych — widać, że spółka dużo w nie zainwestowała. Obecnie zakładam, że break even point nastąpi przy 1,5-1,6 mln sprzedanych egzemplarzy gry. Nie spodziewam się, że nastąpi to w tym roku. Obstawiam, że będzie to I lub II kw. 2024 r. — mówi analityk.

Pierwotnie zakładał, że CI Games wypracuje w tym roku około 70 mln zł zysku, jednak po wtorkowych danych zamierza obniżyć prognozę.

Premiera najnowszej gry CI Games odbyła się 13 października. Tytuł otrzymał dobre oceny od prasy branżowej, ale nie znalazło to odzwierciedlenia w opiniach graczy, którzy wskazywali na niedociągnięcia w grze, w tym tzw. crashe. Obecnie 59 proc. opinii graczy na platformie Steam jest pozytywnych.

Poniedziałkowa informacja o sprzedaży gry przełożyła się na wzrost kursu akcji CI Games, który zakończył dzień 10-procentową zwyżką. Także wtorkowe notowania zaczęły się dobrze dla producenta gier, jednak po danych o kosztach produkcji i webinarze z przedstawicielami spółki notowania zaczęły świecić na czerwono.