CL zapłacił, ale rozmawia

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2006-02-17 00:00

Computerland zapłacił ARiMR 10,4 mln zł. Liczy jednak, że część tych pieniędzy odzyska.

Warszawski Computerland (CL), działający w sektorze informatycznym, uregulował zobowiązanie opiewające na 10,4 mln zł, wynikające ze sporu z Agencją Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Chodzi o rozwiązaną z powodu opóźnień i uchybień formalnych umowę na kontrolę wytypowanych gospodarstw rolnych, objętych dopłatami bezpośrednimi w ramach systemu IACS.

— Wpłaciliśmy żądaną kwotę — przyznaje Michał Michalski, rzecznik spółki.

Przy przelewie pieniędzy Computerland zawarł jednak tzw. zastrzeżenie zwrotu. To prawniczy termin. Przy czym nie chodzi o to, że firma chce skierować sprawę do sądu.

— Po prostu, jeśli osiągniemy kompromis z agencją, to chcemy odzyskać część wpłaconej kwoty — tłumaczy Michał Michalski.

Computerland już jakiś czas temu złożył w ARiMR propozycję polubownego zakończenia sporu. Zakłada ona dokończenie prac przy kontrakcie i ograniczenie odszkodowania. Do jakiej kwoty? Można się domyślać, że około 700 tys. zł, bo na tyle spółka sama wyliczała możliwe kary.

Ale ARiMR niechętnie patrzy na propozycję spółki.

— Agencja obstaje przy wcześniejszym stanowisku. Poza tym konsorcjum Computerlandu przy obecnych warunkach pogodowych nie jest w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu wykonania prac — twierdzi Iwona Musiał, rzecznik ARiMR.

Teraz agencja czeka na odpowiedź z Unii Europejskiej, co dalej robić z zawieszoną kontrolą — czy od niej odstąpić czy też dokończyć prace wiosną albo jesienią? Kto by ją wtedy przeprowadzał?

— Jesteśmy ją w stanie przeprowadzić własnymi siłami — odpowiada Iwona Musiał.

Computerland podtrzymuje, że zwrotu odszkodowania wpłaconego ARiMR będzie się teraz domagał od Techmeksu, który był podwykonawcą.

— Zastrzeżenia agencji dotyczą prac wykonanych właśnie przez tę firmę. Na razie nie podejmujemy kroków wobec Techmeksu. Skupiamy się na rozmowach z ARiMR — wyjaśnia Michał Michalski.