Głównym wskaźnikiem nastrojów panujących na rynku NFT jest dzienny wolumen transakcji. Tokeny od aktywów giełdowych różni to, że nie są notowane na giełdzie. Większość jest dostępna w jednym egzemplarzu, wartym tyle, ile ktoś za niego zapłaci. Ponadto dziennie powstają tysiące tokenów, a źródłem przychodu ich twórców oprócz pierwotnej sprzedaży jest też prowizja od dalszej odsprzedaży. Na odsprzedaży zarabiają też handlarze, którzy potrzebują stałego dopływu nowych wirtualnych dóbr do portfela. Dlatego właśnie każdemu uczestnikowi tego rynku zależy na wysokim obrocie.
Tym właśnie odznaczał się ubiegły miesiąc - stabilnie wysokim dziennym wolumenem transakcji, który nie wynikał z panicznej wyprzedaży ryzykownych aktywów w obliczu wojny, ale ze stałego dopływu nowych tokenów, których celem była m.in. pomoc Ukrainie.
Złączeni w walce
W pierwszych dniach agresji rosyjskiej uformowana przez członkinie zespołu muzycznego „Pussy Riot” grupa inwestorów o nazwie „UkraineDAO” zdecydowała się zebrać fundusze na pomoc Ukrainie. Wsparty anonimowymi datkami kapitał grupy wyniósł w sumie 6,75 mln USD. Został w całości przeznaczony na zakup NFT flagi Ukrainy, emitowanego przez fundację „Return Alive” organizującą żywność oraz transport dla dotkniętych skutkami wojny Ukraińców.
Sukces zbiórki, zarówno z punktu widzenia finansowego jak też wizerunkowego był motywacją twórców serii „Bored Ape Yacht Club” do włączenia się w pomoc Ukrainie. Na oficjalny wirtualny portfel tego państwa wpłacili 1 mln USD. Według danych Nansena cała kwota pochodziła z wpływów z prowizji od odsprzedaży tokenów „znudzonych małp”.
It's been inspiring seeing our community come together in support of Ukraine - almost $1m in ETH has been donated to @Ukraine by wallets containing a BAYC ecosystem NFT. Today we're matching that with a $1m ETH donation of our own. 🦍♥️🇺🇦
— Bored Ape Yacht Club (@BoredApeYC) March 8, 2022
Mimo że od początku konfliktu za wschodnią granicą NATO organizacje charytatywne zajmujące się wsparciem Ukraińców zebrały, według danych CoinMarketCap, w sumie 100 mln USD, to pomoc nadal jest potrzebna. Najlepiej świadczy o tym nowa inicjatywa Alexa Bornjakowa, ukraińskiego ministra cyfryzacji rządowej, który planuje emisję NFT przedstawiających nagrania z wojny rosyjsko-ukraińskiej. Zyskany w ten sposób kapitał ma zostać przeznaczony na sprzęt wojenny, taki jak gogle termowizyjne, kamizelki kuloodporne czy hełmy.
Token jest kobietą
Marzec został ogłoszony przez niektóre zachodnie media miesiącem kobiet i rzeczywiście to określenie jest trafne w przypadku rynku NFT. Płeć piękna dotychczas stanowiła marginalną część zarówno inwestorów jak też twórców wirtualnych aktywów. To ma się zmienić dzięki wsparciu międzynarodowych korporacji.
Pierwszy krok w tym kierunku wykonało KPMG Canada dokonując zakupu tokenu z kolekcji „World of Women”. Firma księgowa wydała około 72 tys. USD na „WoW #2681”, czyli grafikę przedstawiającą kobietę o niebieskiej skórze i falowanych włosach. W portfelu wirtualnym spółki nadal znajduje się około 100 tys. USD i wysoce prawdopodobne jest, że uda się na kolejne „zakupy”.

Inicjatywę twórców kolekcji „World of Women” zdecydowali się również wesprzeć twórcy „The Sandbox”, jednego z najpopularniejszych metawersów. Wpłacili grant w wysokości 25 mln USD na rzecz powstającej fundacji mającej na celu edukację oraz aktywizację kobiet w świecie wirtualnych aktywów.
Marzenia o Oscarach
Dopóki fundacja wspierająca kobiety w wirtualnym świecie nie rozpocznie działalności, rola przedstawicielek płci pięknej przy sprzedaży NFT będzie się głównie ograniczać do kwestii marketingowych. Ten trwający już od dłuższego czasu trend kontynuowała Mila Kunis, reklamująca kolekcję „The Gimmicks”, stworzoną przez powiązane z aktorką studio Orchard Farm Productions. Właściciel tokenu z kolekcji będzie miał dostęp do głosowania, którego wyniki będą wpływać na scenariusz rysunkowego serialu o emerytowanych zapaśnikach, również promowanego przez Kunis.
Rękawicę aktorce rzucił Ari Arad, który również ma zamiar powalczyć o dominującą pozycję w niszowej kategorii, jaką są filmy animowane i powiązane z NFT. Były producent filmów Marvela planuje ekranizację zawartego w wirtualnej formie komiksu Bena Mauro. Na realizację tego celu zebrał dotychczas 4,9 mln USD dzięki wyemitowaniu 20 tys. tokenów. To jednak nie wystarczy, dlatego do sprzedaży w czterech seriach wkrótce zostanie dopuszczone kolejne 40 tys. NFT.
W nieco inny sposób świat filmów z NFT połączył reżyser Miguel Faus. Postanowił wykorzystać tokeny do zbiórki kapitału niezbędnego, aby wyprodukować krótkometrażowy film „Calladita”. W zamian za wsparcie projektu inwestorzy otrzymali grafiki, nagrania z planu oraz czterominutowy filmik przedstawiający szczegóły na temat głównego bohatera. Ceny tokenów wahały się między 610 USD a 20 tys. USD.
W czwartek 31 marca wyemitowano pierwsze tokeny z polskiej kolekcji CryptoSaints. Wirtualne karty z wizerunkami apostołów, świętych i relikwii oraz grzechów głównych mają służyć graczom do internetowych pojedynków na dedykowanej platformie. Będą oni również mieli możliwość regularnego decydowania o tym, na jakie zagrożone dzieła sztuki twórcy kolekcji przeznaczą część przychodów.
Łatwy kapitał
Po pieniądze tłumu sięgnęło również studio Yuga Labs, twórca „Bored Ape Yacht Club”. Zapowiedziało powstanie nowego metawersum, którego wygląd będzie zależał od właścicieli nowych tokenów, apecoinów przyznanych każdemu właścicielowi NFT z kolekcji „znudzonych małp”. Informacja podniosła wolumen obrotu grafik z małpami, automatycznie zasilając konto Yuga Labs poprzez prowizje od odsprzedaży.
Wydawało się logiczne, że im więcej tokenów znajdzie się w posiadaniu inwestora, tym bardziej istotny będzie jego wpływ na wygląd powstającego metawersum. Yuga Labs jednak zadbało, aby dominująca część tokenów przypadła dwóm funduszom venture capital. Oznacza to, że zdanie inwestorów podczas głosowań będzie nieistotne.
Jeśli wirtualne filmiki lub obrazki oferowane w zamian za setki czy tysiące dolarów wydają się być zwykłym „naciąganiem”, to ofertę Yuga Labs można by nazwać oszustwem. Ku takiemu stwierdzeniu skłania się SEC, który według Agencji Bloomberg rozpoczął walkę z twórcami wykorzystującymi kolekcje NFT jako formę pozyskania kapitału, zupełnie jak w przypadku tradycyjnych instrumentów finansowych.
Amerykańska Komisja Giełd ma ręce pełne roboty, gdyż poza nowymi problemami inwestorów NFT nękają kradzieże tokenów oraz danych. Internetowi złodzieje w marcu zdecydowali się zaatakować najbardziej zasobne wirtualne portfele. Przekonał się o tym kilka dni temu Arthur Cheong, prezes DeFiance Capital, funduszu kryptoaktywów, który stracił NFT o równowartości 1,7 mln USD. Złodzieje wykradli jego prywatne hasło po tym, jak udało im się włamać na jego skrzynkę pocztową.
Stabilnie i wysoko
Oprócz jednorazowego podbicia związanego z emisją filmików NBA TopShot wolumen obrotu wirtualnymi aktywami utrzymywał się na podobnym poziomie przez cały miesiąc.

Najdroższym tokenem w marcu był sprzedany za 3 mln USD „Meebit #16728” z nowej kolekcji twórców „CryptoPunks”. Składa się ona z wygenerowanych losowo przez algorytm komputerowy 20 tys. awatarów 3D opartych na sieci Ethereum. Ich handel odbywa się na stworzonym specjalnie do tego celu rynku.
Pozostałe miejsca na podium najdroższych tokenów w zeszłym miesiącu zajęły kolejno grafiki „Fidenza #692” i „Fidenza #893” z kolekcji „ArtBlocks”. Na czwartym miejscu zameldowała się małpa „Bored Ape #2106” z jednej z najdroższych kolekcji, „Bored Ape Yacht Club”. Piąty był CryptoPunk „Ͼ 7971”.
Seria | Nazwa tokenu | Kwota transakcji (w mln USD) |
The Meebits | Meebit #16728 | 3,0 |
ArtBlocks | Fidenza #692 | 0,995 |
ArtBlocks | Fidenza #893 | 0,778 |
Bored Ape Yacht Club | Bored Ape #2106 | 0,752 |
CryptoPunks | Ͼ 7971 | 0,734 |
Źródło: NonFungible |
Nowy lider
Najczęściej sprzedawanymi tokenami w marcu były przedmioty z gry „Axie Infinity”, nieruchomości z metawersum o nazwie „Decentraland” oraz wirtualne koty z serii „CryptoKitties”.