Wywodząca się z Ukrainy spółka górnicza Coal Energy, notowana na warszawskiej giełdzie, podpisała pod koniec kwietnia list intencyjny z Zakładem Górniczym Siltech z Zabrza. Współpraca ma dotyczyć wykorzystania przez Coal Energy infrastruktury należącej do Siltechu w celu ewentualnego wydobycia węgla.
“Kolejnym krokiem jest proces wymiany pomiędzy spółkami szczegółowych informacji, a Coal Energy rozważa wszystkie możliwe opcje dla działalności wydobywczej. Opcje te dotyczą zarówno węgla na nowych obszarach koncesyjnych zlokalizowanych w pobliżu kopalni, jak i na obszarach górniczych już istniejących koncesji Siltech” – poinformował nas zespół relacji inwestorskich Coal Energy.
Firma podawała wcześniej, że rozpoczęcie dzierżawy infrastruktury przewiduje na koniec 2025 r. To także czas, kiedy przestaną obowiązywać koncesje wydobywcze należące do Siltechu.
– Złoża węgla, na które ZG Siltech ma koncesje do końca tego roku, zostaną wybrane do czysta. 1 stycznia 2026 r. przestanie działać należący do nas zakład górniczy. Założeniem listu intencyjnego jest, że jeśli Coal Energy uzyska nowe koncesje, będzie mógł skorzystać z naszej infrastruktury naziemnej i częściowo podziemnej – tłumaczy Jan Chojnacki, prezes Zakładu Górniczego Siltech.
Niebezpieczny rejon
Jego zdaniem zarząd Coal Energy powinien zdecydować jeszcze w tym półroczu, czy składać wnioski o nowe koncesje na interesującym spółkę obszarze, do którego dostęp możliwy jest z szybów Siltechu.
– Na terenach górniczych kopalni Bobrek, byłej kopalni Miechowice i byłej kopalni Centrum są jeszcze złoża węgla, ale jest to węgiel energetyczny – dodaje Jan Chojnacki.
Od złożenia wniosków do wydobycia jeszcze długa droga. Oprócz warunków geologicznych i środowiskowych liczy się między innymi zgoda samorządu. Nie jest ona pewna, tym bardziej w kontekście wcześniejszego niż zakładano zamknięcia kopalni Bobrek w związku z obawami o bezpieczeństwo. O przyspieszeniu likwidacji zdecydowano na skutek negatywnej opinii Wyższego Urzędu Górniczego po tragicznym w skutkach wstrząsie z marca 2024 r. Do kolejnego tąpnięcia w tej samej kopalni doszło w listopadzie 2024 r. Węgiel kamienny do celów energetycznych Polska ma przestać wydobywać do końca 2049 r.
Nowe kopalnie tego rodzaju węgla w Polsce nie bardzo wyobraża sobie Krzysztof Galos, wiceminister klimatu i środowiska oraz główny geolog kraju.
– W przypadku węgla kamiennego koksującego taka potencjalna możliwość pozostaje otwarta. Oczywiście pod warunkiem, że inwestor złoży właściwy wniosek o koncesję na wydobywanie z wszelkimi wymaganymi załącznikami i przejdzie wszystkie dalsze etapy postępowania – mówił Krzysztof Galos w kuluarach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Jaki węgiel?
Coal Energy podkreśla, że priorytetem dla spółki jest wydobywanie właśnie węgla koksującego, który znajduje się na unijnej liście surowców krytycznych. To rodzaj węgla używany w procesie produkcji stali.
“Polska ma jeszcze w tym zakresie bardzo duży potencjał i chcielibyśmy skorzystać z nadarzającej się okazji, aby wykorzystać naszą wiedzę i zasoby do spożytkowania tego potencjału” – napisał zespół relacji inwestorskich Coal Energy.
Spółka nie odrzuca jednak możliwości produkcji węgla energetycznego i twierdzi, że i na ten surowiec będzie jeszcze zapotrzebowanie zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie. Przekonuje, że węgiel kamienny będzie jeszcze przez jakiś czas “stanowił o niezależności energetycznej Ukrainy ale także i Polski, szczególnie w sytuacjach kryzysowych”.
Jednocześnie Coal Energy poinformował, że w najbliższym czasie nie zamierza ubiegać się o inne koncesje poszukiwawcze lub wydobywcze w Polsce.
“Od czasu przyjęcia strategii rozwoju w 2023 r. specjaliści Coal Energy bardzo aktywnie analizują złoża surowców mineralnych w Polsce i innych krajach europejskich pod kątem ich ewentualnego wydobycia. Głównym kryterium badania jest efektywność ekonomiczna. Jeśli pojawi się interesujący projekt, spółka wystąpi o koncesję” – przekazał nam zespół relacji inwestorskich spółki.