Coraz bliżej sądny dzień dla budżetowych świętych krów

Marek Chądzyński
opublikowano: 2024-10-24 20:00

Do 20 listopada muszą zapaść decyzje, o ile zostaną ścięte plany przyszłorocznych wydatków tych państwowych instytucji, w które rząd nie może ingerować. Posłowie chcą większych cięć, niż wynika to z analizy Ministerstwa Finansów.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Piętnaście instytucji państwowych, które w czasie prac nad projektem budżetu państwa zgłaszają Ministerstwu Finansów swoje plany, a rząd nie może ich zmienić, to tzw. święte krowy. Mowa m.in. o kancelariach Prezydenta, Sejmu i Senatu, Sądzie Najwyższym, Trybunale Konstytucyjnym czy Krajowej Radzie Sądownictwa, ale też Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji oraz Instytucie Pamięci Narodowej.

W sumie 15 urzędów, nie licząc sądów powszechnych, zaplanowało na ubiegły rok wydatki w wysokości blisko 5,1 mld zł. To o 16,2 proc. więcej niż w tym roku.

Plany wydatków „świętych krów” może zmienić tylko Sejm i wszystko wskazuje na to, że posłowie dokonają takich korekt.

Dlaczego? Powody są co najmniej dwa. Pierwszy to możliwe napięcia w przyszłorocznym budżecie, związane choćby z wydatkami na odbudowę po powodzi. Trwa szacowanie strat, na razie rząd zabezpieczył 2 mld zł w rezerwach, ale ostateczna wielkość potrzeb nie jest jeszcze znana. Nad planem dochodów budżetowych zawisło też ryzyko gospodarczego spowolnienia, a konkretnie osłabienia konsumpcji, która jest głównym paliwem dla wpływów z VAT. Już w tym roku sprzedaż detaliczna nie rośnie tak, jak oczekiwano, na dodatek inflacja jest niższa od oczekiwanej, co przekłada się na słabą realizację planu dochodów z podatku od towarów i usług. Jeśli ten trend się utrzyma, to rząd może mieć problem, bo plan wpływów z VAT jest dość ambitny: 349,5 mld zł w porównaniu do 299,05 mld zł zakładanych w tym roku.

Drugi powód jest polityczny, czego politycy obecnej koalicji rządowej specjalnie nie ukrywają. Chodzi o cięcia w tych instytucjach, w których silne wpływy ma dzisiejsza opozycja, co zdaniem rządu oddziałuje na funkcjonowanie urzędów. Dlatego pod lupę w pierwszej kolejności mają iść plany Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Na liście, choć na dalszych miejscach, są też Kancelaria Prezydenta i Instytut Pamięci Narodowej. W tej grupie to IPN zaplanował największe wydatki, prawie 652,7 mln zł. Jednak to w Sądzie Najwyższym miałyby one rosnąć najbardziej, bo prawie o 19 proc. w porównaniu do 2024 r.

Ile miałyby wynosić cięcia? Z analizy Ministerstwa Finansów wynika, że mogłoby to być co najmniej 200 mln zł. Poselskie poprawki do planów nie są jeszcze gotowe, ale apetyty polityków koalicji są większe. Z nieoficjalnych rozmów wynika, że ostateczna kwota oszczędności miałaby przekraczać założenia MF.

Kiedy poznamy szczegóły planu cięć? To ściśle zależy od harmonogramu prac nad przyszłorocznym budżetem i tego, kiedy sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjmie swoje sprawozdanie z tych prac.

- Do 20 listopada Komisja Finansów Publicznych powinna zakończyć prace nad budżetem, bo głosowanie nad projektem ustawy budżetowej planowane jest na 6 grudnia. Najbardziej intensywne prace zaplanowaliśmy między 4 a 20 listopada i wtedy będzie się rozstrzygać, jak będziemy ciąć plany wydatków u tzw. świętych krów. Najpierw chcemy poznać punkt widzenia przedstawicieli tych instytucji, później zaproponujemy kwotę cięć. Bo cięcia będą na pewno – mówi nam poseł Tomasz Trela z Lewicy, wiceprzewodniczący KFP.