Creepy Jar pokaże światu „Chimerę”

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2023-04-20 15:59

Przed końcem kwartału producent gier rozpocznie kampanię marketingową najnowszego tytułu. Myśli też o drugiej odsłonie „Green Hella”.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kiedy spodziewana jest premiera „Chimery”
  • ile osób pracuje nad produkcją i jaki jest jej szacowany budżet
  • czy rozpoczęły się prace nad drugą odsłoną „Green Hell”
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Creepy Jar, giełdowy producent gier, którego pierwsza gra okazała się dużym sukcesem — znalazła już ponad 4 mln nabywców, przed końcem II kw. rozpocznie kampanię marketingową drugiego tytułu znanego pod roboczym tytułem „Chimera”.

— Mamy już gotowy reveal teaser [pierwszy zwiastun — red.] oraz kluczowe grafiki, pracujemy nad stroną internetową. Chcemy, żeby akcja marketingowa wystartowała w tym kwartale. Miejsce i dokładny czas będą niespodzianką — mówi Krzysztof Kwiatek, prezes Creepy Jar.

„Chimera” ma być grą łączącą cechy zaawansowanego symulatora rozwoju bazy z elementami survivalu. Podobnie jak w przypadku „Green Hell” narracja będzie prowadzona z perspektywy pierwszej osoby, jednak tym razem będzie się odbywała w scenerii science fiction. W odróżnieniu od poprzedniej produkcji nowa ma być grą typu casual skierowaną do szerszego grona graczy.

Nad tytułem pracuje około 30 osób. Do końca ubiegłego roku produkcja kosztowała 7 mln zł. Budżet produkcyjny do czasu premiery w trybie wczesnego dostępu (tzw. early access) szacowany jest na 17 mln zł, a koszty marketingu według przedstawicieli spółki zamkną się kilkoma milionami złotych. Do graczy tytuł może trafić w przyszłym roku.

— Chcemy, aby early access „Chimery” wyszedł w przyszłym roku i na to będą skierowane wszystkie nasze działania — powiedział Krzysztof Kwiatek, zaznaczając, że na pewno będzie to druga połowa roku.

Jest co dzielić:
Jest co dzielić:
Creepy Jar, którym kieruje Krzysztof Kwiatek, w ubiegłym roku przeznaczył na dywidendę 14,6 mln zł. Z zysku za 2022 r. chce przeznaczyć niemal dwa razy więcej — 28 mln zł. Spółka może sobie na to pozwolić, bo na koniec roku miała na kontach 86 mln zł.

Producent gier w ubiegłym roku zwiększył zatrudnienie o 25 proc. i obecnie ma na pokładzie ponad 50 osób. Nie musi martwić się o finansowanie nowej produkcji — solidne wpływy zapewnia mu sprzedaż „Green Hell”. Łączne przychody netto z tego tytułu od rozpoczęcia sprzedaży do końca lipca 2022 r. wyniosły blisko 128 mln zł przy łącznych nakładach na produkcję i rozwój tytułu 13,9 mln zł.

Tytuł jest ciągle rozwijany i wzbogacany o kolejne dodatki. Dzięki temu, choć od premiery minęły ponad cztery lata, giełdowa spółka zakończyła ubiegły rok rekordowymi wynikami — przychody wzrosły o 19 proc., do 54,9 mln zł, a zysk netto o 25 proc., do 36,5 mln zł. W ubiegłym roku „Green Hell” znalazł 1,28 mln nabywców, w tym 951 tys. na PC, a 327 tys. na konsole. Pozytywnie na wyniki 2022 r. wpłynęła premiera gry w wersjach na platformy wirtualnej rzeczywistości, za których produkcję odpowiadało notowane na NewConnect Incuvo.

W tym roku planowane są kolejne aktualizacje. Gra otrzyma trzy dodatki do wersji na PC i dwie na konsole.

W ostatnim czasie flagowy tytuł Creepy Jar zanotował spadek w rankingach sprzedaży. Zarząd nie zna przyczyn, ale będzie chciał temu zaradzić.

— W najbliższej przyszłości będziemy widoczni na głównej stronie platformy Steam, co przełoży się na widoczność gry i sprzedaż. Nie chcemy podejmować żadnych gwałtownych ruchów — mówi Grzegorz Piekart, członek zarządu Creepy Jar.

Choć Creepy Jar nie pracuje jeszcze nad drugą odsłoną „Green Hell” i nie ma ustalonego harmonogramu prac, to myśli nad tytułem.

— Mamy już pomysł. Gracze oczekują, że dostaną coś, co jest znane, podobne i rozwija temat, a nie tylko wykorzystuje nazwę. „Green Heell” drugi to musi być coś dla fanów pierwszej części gry — twierdzi Krzysztof Kwiatek.