Z niektórymi obszarami działalności przedsiębiorcy nie chcą mieć do czynienia i traktują je jak piąte koło u wozu. Tak bywa ze społeczną odpowiedzialnością biznesu (Corporate Social Responsibility — CSR).
Wielu odbiera ją jako ryzyko i działalność, na którą mogą sobie pozwolić głównie duzi rynkowi gracze. To nie dla nas — mówią przedsiębiorcy, usprawiedliwiając swój brak aktywności w tej dziedzinie. Jednak często to także efekt braku wiedzy.
Niedawne badanie „Cała prawda o polskim CSR” przeprowadzone przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), PwC i SMG/ KRC potwierdza, że świadomość tematu wśród rodzimego biznesu jest bardzo mała.
Pojęcie „społecznej odpowiedzialności biznesu” zna tylko 31 proc. badanych przedsiębiorców, z czego 70 proc. pochodzi z firm dużych, a 59 proc. z prowadzących działania na rynkach zagranicznych. Jak widać, wiedza o CSR wśród mniejszych graczy pozostawia wiele do życzenia.
— Świadomość zagadnień dotyczących CSR jest wśród firm z sektora MSP bardzo niska. Często odbierają jako koszt to, co jest dla nich korzystne. Mimo to ich wiedza jest większa niż reszty społeczeństwa. Wśród dorosłych Polaków z pojęciem „społecznej odpowiedzialności biznesu”
Po pierwsze konsumenci
Najważniejsze zagadnienia CSR dla badanych przedsiębiorców to relacje z konsumentami (34 proc. wskazań) i organizacja pracy w firmie (31 proc.). Co ciekawe, dużo mniej ważne są dla nich relacje z pracownikami (zaledwie 11 proc.) i kontrahentami (19 proc.). spotkało się zaledwie 3 proc. badanych — mówi Aleksandra Stanek-Kowalczyk, menedżer z PwC.
A przedsiębiorcy, którzy wiedzą, i tak CSR-owych praktyk nie wprowadzają. Dlaczego? Bo według aż 90 proc. firm wiąże się to z dużymi problemami.
Najczęściej przeszkadza konieczność poniesienia kosztów (wskazuje na nią 38 proc. badanych), w pierwsze trójce jest też brak czasu i złożoność zagadnienia. Przedsiębiorcy z rozbrajającą szczerością przyznają, że nie mają wiedzy i umiejętności dotyczących tego tematu.
— Okazuje się, że mały biznes i CSR to światy równoległe, które rzadko kiedy się przecinają. Konieczna jest promocja i zmiana podejścia do tematu. Jak skutecznie informować o społecznej odpowiedzialności biznesu — to jest wielkie wyzwanie dla instytucji publicznych, a także całego systemu edukacji, który, jak wiemy, jest bardzo słaby — mówi dr Bolesław Rok z Centrum Etyki Biznesu (CEB) Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Ale przedsiębiorcy dostrzegają też korzyści ze stosowania CSR. Najczęściej wskazują poprawę wizerunku firmy, zwiększenie motywacji pracowników oraz przychody.
CSR: nieprzyjazna nazwa?
Eksperci podkreślają, że problemem dla wielu firm jest nazewnictwo i język komunikacji.
— Warto zauważyć, że język osób, które zajmują się CSR na poziomie norm, standardów i wytycznych, jest dla wielu małych firm niezrozumiały i odstrasza od tej tematyki. I to jest postulat — aby stworzyć język CSR-owy, który byłby prostszy i nie tak hermetyczny, jak obecnie — mówi Mirella Panek-Owsiańska, prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu (FOB).
— Może wciąż nie stworzyliśmy nośnego określenia, z którym moglibyśmy dotrzeć do ludzi? Trzeba się zastanowić nad lepszym przekazem, wszystkimi kanałami, które ma do dyspozycji państwo, także przez szkoły — mówi ekonomista prof. Witold Orłowski ze Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej.
Ale nazwa to sprawa drugorzędna dla firm, które chcą działać w tym obszarze. Tak jest w przypadku Laboratorium Kosmetyków Naturalnych Farmona.
— Kilka lat temu trafiliśmy na wyrażenie CSR, ale ono w naszym codziennym słownictwie nie występuje, nie komunikujemy się w ten sposób. Po prostu podzieliliśmy działania firmy na część społeczną, ekologiczną i etyczną i tak budujemy odpowiedzialność biznesu przez nasze zespoły pracownicze — mówi Dariusz Cieślak, dyrektor ds. sprzedaży Farmony.
W ramach CSR firmy angażują się w działania na rzecz społeczności lokalnych. Najczęściej wspierają finansowo instytucje charytatywne, sponsorują imprezy sportowe lub kulturalne i zajmują się promocją kultury.
Natomiast zdecydowanie gorzej wygląda aktywność w obszarach, które wymagają sporego zaangażowania ze strony przedsiębiorcy lub jego pracowników. I tak np. w lokalnych stowarzyszeniach działa zaledwie 8 proc. firm.
— Firmy koncentrują się na działaniach prostych, takich jak przekazywanie pieniędzy, sponsorowanie, przekazanie darowizny rzeczowej lub finansowej. Tymczasem taka jednorazowa pomoc nie wpływa na zmianę społeczną, bo ktoś dziś otrzymał, ale jutro może nie dostać. To nie buduje zrównoważonego rozwoju — mówi Aleksandra Stanek-Kowalczyk.
Czy przedsiębiorcy planują zwiększyć swoje zaangażowanie w CSR w najbliższym roku? Otóż ponad połowa pytanych przez PARP firm odpowiedziała, że nie ma takich planów, a to, co robi, jest wystarczające.
— To niepokojące. Przedsiębiorcy uważają, że sytuacja jest dobra i że robią tyle, ile trzeba, podczas gdy robią niewiele lub nie robią nic — mówi Aleksandra Stanek- Kowalczyk.
Potrzebne zachęty i uproszczenia
Eksperci są zgodni: konieczna jest promocja za pomocą różnych kanałów — jeszcze bardziej niż dotychczas ukierunkowana na małe i średnie przedsiębiorstwa.
Trzeba stworzyć mechanizm zachęt do wdrażania CSR w postaci zewnętrznego finansowania projektów, doradztwa i bezpłatnych szkoleń dla MSP. Chodzi też o to, aby angażowanie się w ten temat dawało inne profity, np. dodatkowe punkty we wnioskach o dofinansowanie z programów unijnych.
— Warto pomyśleć o pewnych kryteriach, które firmom angażującym się w temat dawałyby korzyści np. przy staraniu się o wsparcie z programów operacyjnych czy funduszy szwajcarskich — mówi Łukasz Makuch, koordynator CSR z PwC.
Ciekawą koncepcją jest wsparcie tworzenia klastrów naukowo-badawczych ukierunkowanych na współpracę w temacie CSR. Równie ważna będzie promocja wśród konsumentów.
W Polsce mają oni jeszcze niską świadomość, podczas gdy na świecie są grupą, która niemalże wymusza na firmach praktykowanie tego tematu. Przedsiębiorcy też postulują działania, które mogłyby usprawnić procedury i realizację CSR-owych projektów.
— Proponują obniżenie podatków lub wprowadzenie ulgi podatkowej dla firm wdrażających idee CSR. Przedsiębiorcy domagają się uproszczenia, modyfikacji i ujednolicenia przepisów i norm, które obowiązują osoby prowadzące biznes. Chcą także kolejnych akcji informacyjnych, które przybliżą zagadnienia związane z CSR i będą mówiły o korzyściach dla firm — mówi Hanna Uhl, menedżer ds. badań z SMG/KRC.
Będą dotacje na CSR
Pierwsza zachęta już niebawem — mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa będą mogły wziąć dotacje na CSR-owe projekty. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) we współpracy z partnerami ze Szwajcarii przygotowała program „Zwiększenie konkurencyjności regionów poprzez społeczną odpowiedzialność biznesu”. Jego budżet to 13,8 mln zł.
W pierwszym etapie przedstawiciele 480 firm poznają podstawowe informacje o CSR, możliwości jej stosowania i potencjalne źródła finansowania projektów. Szkolenia na ten temat rozpoczną się jeszcze w maju.
Pieniądze czekają w drugim etapie — zostaną ogłoszone dwa konkursy, w których każda z firm będzie mogła sięgnąć po dotację w wysokości 100 tys. zł. Dotacje można przeznaczyć na działania CSR w jednym z trzech obszarów: środowisko, relacje z pracownikami firmy i zaangażowanie społeczne. Nabór ruszy na przełomie września i października. A to dopiero pierwszy polski konkurs z dotacjami na CSR — w planach są następne.