Ten egzotyczny ptak wydaje oryginalny głos ostrzegawczy, co spowodowało rozszerzenie kategorii czarnych łabędzi poza ornitologię. W języku biznesu i polityki określa się tak wydarzenia/zjawiska zaskakujące, wywierające znaczący wpływ na rzeczywistość gospodarczą i społeczną. Notabene tytuł wstępniaka do redakcyjnych przepowiedni na rok 2021 brzmiał „Ptaszysko udomowiło się i nie odfruwa”

Podczas IV Forum Wizja Rozwoju w Gdyni do bliskiej nam ptasiej metafory nawiązał premier. Mateusz Morawiecki zauważył, że „dawniej od czasu do czasu tylko pojawiały się na globalnym firmamencie, a dzisiaj są to klucze czarnych łabędzi, całe stada zjawisk, które – niestety – wpływają coraz bardziej destabilizująco na porządek światowy”. To rozwinięcie lejtmotywu prognoz „PB” na bieżący rok. W minionym 2020 gigantycznym ptaszyskiem, dominującym nad całym światem była oczywiście pandemia COVID-19, która straciła już status zjawiska zaskakującego. Mniejsze klucze jednak nadfruwają zza horyzontu co chwilę, wystarczy przywołać dwa z ostatnich dni. Jeden to skuteczność i tempo ofensywy talibów w Afganistanie, która spowodowała gwałtowne podwinięcie ogona przez potęgi USA i NATO. Drugi gruby czarny łabędź dotyczy bezpośrednio Polski – od wezbrania w 2015 r. pierwszej fali imigrantów z Azji i Afryki nie wierzyliśmy, by kiedykolwiek mogła ona bezpośrednio uderzyć w polskie brzegi, hipotetycznie rozpatrywana była co najwyżej jakaś odnoga szlaku lądowego przez niestabilną Ukrainę. Wręcz niewyobrażalne było – nawet po wybuchu w 2020 r. wolnościowych demonstracji Białorusinów – uruchomienie przez Aleksandra Łukaszenkę procederu powietrzno-lądowego reeksportu egzotycznych imigrantów z Białorusi do państw UE. Do końca roku pozostają cztery miesiące, aż strach pomyśleć, czym jeszcze nasza sylwestrowa teza się zmaterializuje…