Jeśli już firmy znad Wisły decydują się na ekspansję, to najczęściej w bezpiecznych, sprawdzonych kierunkach. Afryka? Rynek ogromny, ale przedsiębiorcy wciąż mają o nim niewielką wiedzę, więc tylko nieliczni decydują się na inwestycje. Zdaniem wielu, to kierunek ryzykowny i niepewny. Aby zmienić to nastawienie i zachęcić firmy do aktywności na Czarnym Lądzie, resort gospodarki wiosną ubiegłego roku wystartował z programem „Go Africa”. Wczoraj organizatorzy inicjatywy podsumowali jej pierwsze miesiące.

Potrzebny parasol…
— Program stworzyliśmy po to, aby pomóc wyjść polskim przedsiębiorcom z europejskiego kokonu, w którym się znajdują. Mocno stawiamy na zróżnicowanie polskiego eksportu i aktywności gospodarczej firm w różnych kierunkach. Jeżeli polski biznes ma zaistnieć w Afryce, to na początek potrzebuje mocnego rządowego parasola. Rozpostarliśmy go nad firmami penetrującymi kontynent — opisuje Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
W pierwszym rzucie program objął Nigerię, RPA, Zambię, Angolę, Kenię i Mozambik. W ramach misji biznesowych polskie firmy pojechały do pierwszej trójki państw. W wyjazdach wzięło udział prawie 50 przedsiębiorców. Odbyło się też kilkanaście innych wydarzeń promujących Polskę jako wiarygodnego partnera biznesowego, m.in. fora biznesowe w Abudży, RPA i Lusace oraz seminaria gospodarcze w Angoli i RPA. Jednym z najważniejszych wydarzeń programu był kongres współpracy Poland Africa 2013 w Łodzi. To dopiero początek — inicjatywa wyraźnie się rozkręca.
— Na początku wydawało nam się, że „Go Africa” będzie realizowany niejako przy okazji „Go China”, ale okazuje się, że może go przegonić, jeśli chodzi o rozmach. W miarę pojawiania się możliwości biznesowych będziemy włączali do programu kolejne kraje. Cele się nie zmieniają — to wzrost handlu i inwestycji oraz promocja polskich firm. Do inicjatywy zapraszamy wszystkich przedsiębiorców, niezależnie od branży — mówi Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.
…i solidne gwarancje
W tym roku organizatorzy położą nacisk na rynek algierski (jest już umówiona misja do tego kraju). Otwarte zostanie biuro programu w Dubaju, które będzie obsługiwało Afrykę Wschodnią.
— Jesteśmy na pierwszym etapie rozeznania tamtejszych krajów, dlatego musimy położyć największy nacisk na budowanie sieci kontaktów. Na podstawie doświadczeń zebranych w Afryce wiemy już, że powinniśmy wzmocnić nasz system gwarancji. To będzie zadanie dla Banku Gospodarstwa Krajowego.
Bezpieczeństwo płatności musi być zapewnione w dużo większym stopniu niż do tej pory — mówi Ilona Antoniszyn-Klik.
W tym roku program zostanie uzupełniony o seminaria szkoleniowe dla polskich przedsiębiorców (analogiczne jak w „Go China”). W listopadzie w Łodzi odbędzie się też kolejna edycja kongresu Poland—Africa. Organizatorzy inicjatywy podkreślają, że Afryka to nadal ogromne pole do popisu dla inwestorów. W czasie globalnego spowolnienia Czarny Ląd rozwija się dynamicznie — według prognoz, w rozpoczynającej się dekadzie w tempie przekraczającym 7 proc. rocznie. Szacuje się, że już w dwóch najbliższych latach 7 na 10 najszybciej rozwijających się gospodarek świata będzie pochodziło właśnie z Afryki. To nie koniec — w ciągu 10-15 lat kontynent afrykański stanie się większym dostawcą ropy i gazu niż Półwysep Arabski.