Sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty powiedział w czwartek przed sejmową komisją śledczą, że na pewno nie sugerował prezesowi radia Wawa Wojciechowi Reszczyńskiemu wyboru na inwestora spółki Muza (w której Czarzasty ma udziały).
Zbigniew Ziobro z PiS pytał, czy prawdą jest, że w rozmowie z Reszczyńskim Czarzasty sugerował mu, "by na inwestora strategicznego wybrał spółkę Muza, a nie inwestora zagranicznego z Niemiec".
- Na pewno nie, dlatego że prawo tego zabrania - zapewnił sekretarz KRRiT.
Sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty zaprzeczył, jakoby wymuszał na operatorach mediów decyzje dotyczące rynku rozgłośni regionalnych. Podczas przesłuchania przed specjalną komisją sejmową minister Czarzasty uznał, że nie widzi w swoim postępowaniu jako biznesmen i członek Krajowej Rady niczego złego.
W środę Czarzasty oświadczył, że nigdy nie myślał o utworzeniu związanego z SLD koncernu medialnego, z nikim też na ten temat nie rozmawiał. Zeznał, że o sprawie Rywina dowiedział się dopiero z tygodnika "Wprost" 8 września 2002 roku. Oświadczył, że z Rywinem widział się jedynie kilka razy w życiu i nie rozmawiał z nim o ustawie o rtv.
Czarzasty przekonywał posłów, że nowela o rtv nie wzięła się z fanaberii, nie stąd, że ktoś chciał budować koncern medialny, nie dlatego, że ktoś chciał prywatyzować TVP, a dlatego, że jest Polsce potrzebna. Twierdzi, że choć mówił dwa lata temu o możliwości prywatyzacji "trójki" TVP, to nigdy nie sformułował żadnego zapisu ustawy o rtv w tej sprawie.
Sekretarz KRRiT zapewnił, że nie wie nic o matactwach w Radzie, a gdyby o tym wiedział i tego nie ujawnił, to podałby się do dymisji.
W ocenie Czarzastego Rapaczyńska powinna zawiadomić od razu prokuraturę i innych akcjonariuszy o nagraniu rozmowy Michnika z Rywinem. Czarzastemu nie podoba się to, że tego nie zrobiła, bo - jak tłumaczył - były to informacje, które mogły zagrozić innym akcjonariuszom, prowadząc np. do obniżenia wartości akcji spółki.
DA, PAP