Część TFI szykuje się do obniżenia opłat

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2003-01-27 00:00

PKO/Credit Suisse TFI zapowiedziało obniżenie opłat w funduszach inwestycyjnych. Czy inne podmioty pójdą w jego ślady? Niewykluczone. Zdania są jednak podzielone.

Czy możliwa jest wojna cenowa na rynku funduszy inwestycyjnych? Możliwa. PKO/Credit Suisse TFI zapowiedziało obniżkę kosztów rocznych w funduszach o 20-25 proc. Oznacza to m.in. obniżenie opłat pobieranych od klientów. Antoni Leonik, prezes PKO/CS TFI, twierdzi, że nie jest to wypowiedzenie rynkowi wojny cenowej.

— Przyszedł już czas na obniżenie kosztów — zaznacza szef PKO/CS TFI.

Czy rynek pójdzie teraz śladem dużego konkurenta? Zdania są podzielone. Większość TFI podkreśla jednak, że będzie reagować elastycznie na zachowanie rynku. Inni podkreślają, że ich oferta już jest konkurencyjna, a w funduszach bezpiecznych — opłaty niższe niż w PKO/CS.

— W funduszach bezpiecznych nie pobieramy opłat manipulacyjnych. Nasze opłaty są konkurencyjne, co widać po rentowności. Generalnie będziemy jednak obserwować rynek — mówi Andrzej Dorosz, prezes Skarbiec TFI.

Mirosław Panek, szef ING TFI, uważa, że nie musi zastanawiać się nad obniżką kosztów, by przyciągnąć klientów, bo są one konkurencyjne.

— Przeprowadziliśmy małą korektę opłat w funduszach Emerytura Plus oraz gotówkowym. Z kosztami plasujemy się w środku rynku i nie mamy pomysłów na ich obniżenie — mówi Mirosław Panek.

Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI, twierdzi, że rozważa taką możliwość.

— Zależy to jednak od wielu czynników. Zachowamy się zgodnie z rynkiem — mówi Krzysztof Samotij.

Ewa Małyszko, szefowa SEB TFI, zaznacza, że nie planuje na razie obniżki kosztów. SEB prowadzi obecnie promocje funduszy.

— Jeśli będą istnieć racjonalne przesłanki, pomyślimy o obniżeniu kosztów — twierdzi Ewa Małyszko.

Zdaniem Andrzeja Szeworskiego, wiceprezesa Pioneer Pekao TFI, towarzystwo już w ubiegłym roku rozpoczęło proces obniżania kosztów.

— Jeżeli będzie nacisk w tym roku na obniżkę opłaty za zarządzanie, to ją obniżymy. Podobnie będzie z opłatą dystrybucyjną. Trzeba jednak pamiętać, że dużą część tej opłaty biorą dystrybutorzy. Będziemy jednak elastycznie reagować. Gdy spada rentowność funduszy bezpiecznych, rośnie znaczenie opłat — mówi Andrzej Szeworski.

Jego zdaniem, na obniżkę kosztów mogą pozwolić sobie TFI, które mają wysokie aktywa. Pioneer Pekao TFI jest jednak przeciwny wojnie cenowej.

— Mamy takie możliwości, ale nie chcemy konkurować w ten sposób. Do takich metod mogą uciekać się TFI, które mają słabą sieć dystrybucji. Branża TFI dopiero zaczyna zarabiać. Trzeba pokryć straty z początku działalności. Nie ma jeszcze przesłanek do obniżki kosztów, tym bardziej że nie stanowią one bariery w pozyskiwaniu klientów — twierdzi Andrzej Szeworski.

Jan Mieczkowski, prezes DWS TFI, uważa natomiast, że polskiego rynku jeszcze nie stać na taki krok.

— Kto chce teraz redukować koszty, to zachowa się nie fair. Obniżki kosztów są możliwe w funduszach dłużnych, na pewno nie akcyjnych czy zagranicznych — uważa Jan Mieczkowski.

TFI stosują okresowe promocje w funduszach — nie pobierają opłat manipulacyjnych lub je obniżają. Pobierają jednak kilka rodzajów opłat. Oprócz opłaty manipulacyjnej biorą opłatę za zarządzanie oraz inne opłaty stanowiące koszt funduszu. Kilka zdecydowało się w ostatnim czasie na zmiany w pobieraniu opłat innych niż manipulacyjne. Niektóre włączyły opłatę za zarządzanie do całkowitego wynagrodzenia TFI. Zdecydowały się na to m.in. Pioneer Pekao oraz Skarbiec.