W pierwszym roku oszczędzania niemal na pewno ochrona przed inflacją nie będzie mocną stroną obligacji dziesięcioletnich - to dlatego, że maja one w pierwszym okresie oprocentowanie w wysokości 1,7 proc. w skali roku. Inflacja, szacowana przez NBP na średnio 7,6 proc. w 2022 r, “zje” więc zyski z nawiązką.
– Jeśli te przewidywania się sprawdzą, to już w pierwszym roku dziesięcioletniej inwestycji nasze oszczędności stracą na wartości prawie 6 proc. (realnie, czyli po potrąceniu inflacji) - tłumaczy Bartosz Turek.
W kolejnych latach indeksacja, czyli uwzględnianie poziomu inflacji w wyznaczaniu oprocentowania, niewiele zdziała, uważa analityk HRE. Na początku styczniu 2023 r. znane będą oficjalne odczyty za listopada 2022 r. i to one decydować będą o wysokości oprocentowania w drugim roku inwestowania w 10-letnie obligacje kupione w styczniu 2022 r., uczula Bartosz Turek.
– Choć w ostatnim czasie prognozy makroekonomiczne potrafią być bardzo zmienne, to dziś można się spodziewać, że wskaźnik, który zostanie wykorzystany do obliczenia oprocentowania w drugim roku inwestowania wyniesie około 5,5-6,5 proc. Jeśli te prognozy się sprawdzą, to oprocentowanie naszej obligacji w drugim roku inwestowania powinno wynieść około 7 proc. (6 proc. inflacji plus 1 pkt proc. marży zysku). Po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych daje to 5,6 proc. Tyle będziemy mogli zarobić w okresie od stycznia 2023 do stycznia 2024 r. W tym czasie prognozy sugerują, że inflacja będzie na poziomie około 4-5 proc. Mamy więc szansę na zamknięcie drugiego roku na skromnym realnym plusie, ale potrzebowalibyśmy co najmniej kilku lat, aby odrobić realną stratę z pierwszego roku inwestowania - dodaje Bartosz Turek.
Jego zdaniem ktoś, kto dziś decyduje się na zakup detalicznych papierów może niedługo żałować pośpiechu, bo w otoczeniu rosnących stóp procentowych Minister Finansów powinien w końcu zdecydować się na podniesienie oprocentowania sprzedawanych przez siebie papierów.
– Mamy obecnie bowiem do czynienia z niewidzianym od dawna fenomenem – stopa referencyjna NBP jest znacznie powyżej tego co dałyby nam w pierwszym roku zarobić papiery cztero- i dziesięcioletnie. Doświadczenie ostatnich lat sugeruje, że minister mógłby nawet pokusić się o podwojenie dziś oferowanego oprocentowania. Trudno jednak liczyć na tak wyraźną zmianę dopóki sprzedaż detalicznych obligacji jest bliska rekordów. Dopiero jej spadek może być sygnałem dla rządu, aby poprawić ofertę długu kierowaną do inwestorów indywidualnych - podsumowuje analityk HRE.