Dakar: Historia jednej pomyłki - PB AUTOPORTRET

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-12-26 12:00

Gdyby w 1977 r. francuski kierowca Thierry Sabine nie pomylił drogi podczas pokonywania trasy rajdu Abidżan-Nicea, pewnie nie było by Dakaru. Rajdu samych …naj!

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jeśli F1 jest królową motosportu, to Dakar jest jego królem. Najtrudniejszy, najbardziej wymagający, najbardziej niebezpieczny i najdłuższy rajd na świcie. Jeden z niewielu, w którym amatorzy startują ramię w ramię z profesjonalistami. Rajd, podczas którego liczy się nie tylko czas, ale i orientacja, wytrzymałość oraz fair play.

Niewiele by jednak brakowało, by Dakaru nie było w naszej świadomości. Jest, bo w 1977 r. Thierry Sabine zgubił trasę innego rajdu i trafił na libijską pustynię. Spodobało mu się tam i już dwa lata później zorganizował pierwszą edycję dzisiejszego klasyka.

W 1979 r. rajd wystartował z Paryża. Metę wyznaczono w stolicy Senegalu - Dakarze. Pierwsza edycja liczyła sobie 10 tys. km. Wystartowały 182 pojazdy. Do mety dotarło zaledwie 74.

Jak co czwartek, wspólnie z Mateuszem Żuchowskim, redaktorem naczelnym magazynu ClassicAuto, zapraszamy na motoryzacyjną opowieść. Tym razem o rajdzie Dakar. Jego niebezpieczeństwach, magnetyzmie i Polakach, którzy odważyli się stawić mu czoła.

Znajdziesz nas na pb.pl oraz w Twojej ulubionej aplikacji podcastowej.