Na pewno odpowiedzi na powyższe pytanie należy doszukiwać się w informacjach,
które pojawiły się po ostatnim fixingu na GPW. Za oceanem giełdy po raz kolejny
zanurkowały, a to za sprawą akcji z sektora energetycznego - dzięki taniejącej
ropie jak i oczywiście sektora finansowego. Amerykańscy inwestorzy stracili
wiarę w rządowe plany ratowania sytuacji Fannie Mae i Fredzie Mac. Walory obu
spółek mocno spadły wczoraj - o ponad 26 proc.
S&P osiągnął
swój najniższy poziom od 2005 roku tracąc ponad 1 proc., DJ pierwszy raz od
dwóch lat przebił swoje mocne wsparcie, oddając na koniec 0,8 proc. i kończąc
notowania wynikiem poniżej 11 000 punktów. Nieco lepiej zachował się jedynie
Nasdaq wychodząc lekko ponad kreskę.
Spadek zaś ropy sięgnął
wczoraj ponad 6 USD i wyhamował dokładnie w połowie białego długiego korpusu
świecy z 10 lipca.
Ban Bernanke podał wczoraj do informacji, że nie jest przekonany na jakim poziomie ustalić stopy procentowe i czy za główny cel przyjąć wzrost gospodarczy czy walkę z inflacją.
Poczynania krajowych indeksów zależeć będą od interpretacji wyników makro. Podobnie jak i wczoraj – wprowadzą nam niezłe zamieszanie. Do najważniejszych z nich należeć zapewne będzie o godz. 11 – odczyt inflacji CPI w Eurolandzie (czerwiec), o 14:30 dowiemy się o inflacji CPI w USA (czerwiec), o 15:15 również z USA podana zostanie dynamika produkcji przemysłowej. O godzinie 16 Ben Bernanke przedstawi półroczne sprawozdanie, natomiast o 20 przekazany zostanie protokół z posiedzenia FOMC (z 25 czerwca).