Deficyt budżetowy nadal nie zagraża gospodarce
Wysokość deficytu budżetu państwa jest jednym z podstawowych mierników możliwości rozwojowych jego gospodarki. Nie ulega wątpliwości, że nadmierny rozrost wydatków państwa, znacznie przewyższający dynamikę jego dochodów, nie jest czynnikiem optymistycznym.
Z DRUGIEJ strony, trzeba brać pod uwagę ubiegłoroczne „wypadki przy pracy”. Przypomnijmy przepychanki polityków, którzy po kilku pierwszych miesiącach — gdy deficyt przekroczył 75 proc. kwoty całorocznej — postulowali nowelizację budżetu. Tymczasem okazało się, że w dalszych miesiącach sytuacja się unormowała. Dlatego właśnie do oceny wysokości deficytu trzeba podchodzić ostrożnie.
NIE POWINNO więc szokować, że w okresie styczeń-maj — przy upływie 41,5 proc. czasu kalendarzowego — budżet wypracował deficyt przekraczający 10 mld zł, co stanowi aż 65 proc. kwoty całorocznej. Tym bardziej że dochody budżetu stanowiły w tym czasie zaledwie 36,8 proc. całorocznych, zaś wydatki — 39,5 proc. Natomiast wpływy z tytułu podatków pośrednich dały 36,4 proc. całorocznego planu, podatku dochodowego od osób prawnych — 40,7 proc., a od osób fizycznych — 32,8 proc., natomiast pozostałe dochody zrealizowane zostały zaledwie w 23,1 proc. Równocześnie wyższe niż upływ czasu kalendarzowego były wydatki — dotacja do Funduszu Pracy (51,6 proc.) oraz subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego (50,7 proc.).
WYDAJE SIĘ, że podobnie jak w ubiegłym roku, sytuacja budżetu państwa unormuje się już w najbliższych miesiącach, toteż nie ma powodów do gospodarczych obaw.