Google for Startups w Warszawie stuknęło 10 lat. Startupowy oddział korporacji jest jednym z sześciu działających na świecie. Umożliwia młodym przedsiębiorcom zdobycie wiedzy i nawiązanie kontaktów na początku ich ścieżki biznesowej. Poza Warszawą podobne kampusy działają w Madrycie, Sao Paulo, Seulu, Tel Awiwie i Tokio.
Kampus przyciąga założycieli startupów, którzy mają innowacyjne pomysły i chcą się rozwijać.
- Wykorzystujemy do tego naszą technologię, sieć mentorów i międzynarodowe doświadczenie w skalowaniu biznesu – mówi Michał Kramarz, szef Google for Startups, który pracuje w Google od prawie 20 lat, a ze światem start-upowym związany jest od prawie dekady.
Można zadać pytanie, po co Google angażuje się w tego typu przedsięwzięcia. Czy poza możliwością kształtowania wizerunku firmy jako nowoczesnej i innowacyjnej jest coś jeszcze? Google przekonuje, że prowadzenie kampusu dla start-upów jest dla niego inwestycją. Fundusze venture capital, które lokują pieniądze w młode spółki, liczą, że przynajmniej jedna na dziesięć osiągnie spektakularny sukces, przynajmniej dwie, trzy urosną kilku-kilkunastokrotnie w ciągu pięciu lat, a na pozostałych nie stracą. Podobnie działa Google, tyle tylko, że zespół nie kupuje udziałów, ale pomaga spółkom korzystać z technologii Google'a, wiedzy i doświadczenia.
Startupy w kampusie
Oddział regularnie ogłasza nabory do kolejnych programów w ramach Growth Academy. Najnowszy, do którego aplikację zamyka z końcem lipca, skierowany jest do młodych spółek działających w sektorze govtech. Firmy te powinny wykorzystywać sztuczną inteligencję do opracowywania rozwiązań wspierających administrację i usprawniających pracę w takich branżach jak rolnictwo, cyberbezpieczeństwo, edukacja, energetyka, mieszkalnictwo, transport i produkcja.
Jednak za najważniejszy projekt Michał Kramarz uważa Founders at Campus. Zgłoszenia do niego są przyjmowane regularnie co kilka miesięcy. Program skierowany jest do start-upów mających już produkt zweryfikowany przez rynek i osiągających pierwsze regularne przychody. Ich założyciele mogą korzystać z przestrzeni kampusu, a także otrzymują opiekę mentorską oraz finansowanie usług chmurowych Google Cloud w wysokości od 25 tys. do maksymalnie 350 tys. USD, jeśli budują produkty wykorzystujące rozwiązania AI.
- Zapraszamy spółki do kampusu na sześć miesięcy. Oczekujemy od nich dwóch rzeczy. Po pierwsze regularnej obecności, żeby przestrzeń była używana. Po drugie dzielenia się wiedzą i doświadczeniem, a przez to wspierania społeczności – zaznacza szef Google for Startups CEE.
W Founders at Campus uczestniczy teraz ponad 40 firm. Rezydencja w kampusie trwa zazwyczaj pół roku, jednak na specjalną prośbę uczestników może zostać przedłużona.
Weterani branży
Google udostępnia nieodpłatnie przestrzeń również innym spółkom ze środowiska startupowego. Dlatego wiele firm z branży organizuje spotkania w Centrum Konesera, gdzie zlokalizowany jest warszawski kampus. Do tej pory w wydarzeniach organizowanych w Google for Startups w Warszawie uczestniczyło około 180 tys. osób. Udział w nich wzięli przedstawiciele prawie 7 tys. firm. Udział w tych wydarzeniach jest dodatkową korzyścią dla członków Founders at Campus.
– Rok 2024 był bardzo dobry. Odwiedziło nas ponad 20 tys. osób – mówi Michał Kramarz.
Zapytany o cele, jakie przed start-upowym oddziałem spółki stawia jej właściciel, Michał Kramarz odpowiada, że cele te można określić jako połączenie wsparcia środowiska i rozwoju rynku.
– Nie w klasycznym ujęciu sprzedażowym, lecz poprzez długofalowe budowanie ekosystemu. Efekty są zauważalne. Porównując obecny stan rynku startupowego z tym sprzed dekady, widzimy wyraźny postęp. Choć nie przypisujemy sobie całkowitej zasługi za ten rozwój, wierzymy, że odegraliśmy w nim istotną rolę – dodaje szef Google for Startups CEE.
Na początku działalność Google for Startups w Polsce miała mniej sprecyzowany charakter. Dopiero z czasem wykrystalizowała się strategia. Dziś wyraźnie koncentruje się na wspieraniu określonych typów spółek, co moim zdaniem przynosi bardzo dobre efekty. Jestem ostatnio pozytywnie zaskoczony, jak skutecznie działa ten model, szczególnie jeśli chodzi o pozyskiwanie ukraińskich start-upów.
Imponująco wygląda to w kontekście współpracy z ukraińskimi start-upami. Google for Startups prowadzi programy, w tym dedykowany spółkom z Ukrainy, oferując realne wsparcie, m.in. granty w wysokości 200 tys. EUR dla wybranych, najbardziej obiecujących firm. Ukraińskie spółki z naszego portfela, takie jak Masthead Data, LetsData, Finmap, Workee i Grais skorzystały z tego programu i otrzymały dofinansowanie.
Z naszej perspektywy Google for Startups stanowi bardzo wartościowe źródło projektów inwestycyjnych. Ich selekcja spółek (tzw. deal flow) jest naprawdę dobra. Gdyby ktoś zbudował fundusz inwestycyjny wokół tych inicjatyw, miałby dostęp do bardzo silnych projektów, szczególnie wśród ukraińskiej diaspory w Europie.