O zdrowiu psychicznym nie mówi się w Polce zbyt wiele, nie wynika to jednak z jego dobrej kondycji. Według badania EZOP 2012 (Badanie Epidemiologii Zaburzeń Psychiatrycznych i Dostępności Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej), 23,4 proc. badanych, a estymując na całą populację — 6 mln osób, doświadczyło co najmniej raz zaburzenia psychicznego. Oszacowano także, że ok. 700 tys. osób z powodu depresji podjęło próbę samobójczą.

— W Polsce problemy ze zdrowiem psychicznym zamiata się pod dywan — rocznie ok. 6 tys. osób popełnia samobójstwo. Pochłania to niemal dwa razy więcej istnień niż wypadki drogowe. O wypadkach jednak media informują na co dzień, a samobójstwa to temat tabu. Może dlatego Polska jest jedynym z niewielukrajów UE, gdzie liczba samobójstw rośnie, a nie spada. Jeśli nic się nie zrobi, sytuacja będzie się pogłębiała — alarmuje Tomasz Goździkiewicz, prezes Związku Pracodawców Opieki Psychiatrycznej i Leczenia Uzależnień. Eksperci podają, że w ciągu ostatnich 20 lat zanotowano dwudziestokrotny wzrost liczby zachorowań na depresję.
— Postępujące zmiany w społeczeństwie spowodowały, że coraz młodsi ludzie wymagają opieki psychiatrycznej. Dzisiaj dzieci wychowuje internet, a nie szkoła i rodzice, którzy coraz więcej czasu spędzają w pracy. Przy obecnych zasobach i zapaści psychiatrii dziecięcej [w kraju jest zaledwie ok. 70 specjalistów — red.] trudno oczekiwać poprawy — uważa Tomasz Goździkiewicz. Ekspert zwraca uwagę, że w grupie podwyższonego ryzyka są też osoby powyżej 50. roku życia.
— Dorastające w okresie PRL, kiedy były pewne gwarancji socjalnych, mogą sobie nie poradzić w nowej rzeczywistości — z emeryturami poniżej oczekiwań — twierdzi Tomasz Goździkiewicz.
OKIEM EKSPERTA
Nie ma miejsca dla biznesu
MARIUSZ IGNATOWICZ
ekspert PwC ds. rynku medycznego i farmaceutycznego
Popyt na usługi związane z opieką psychiatryczną i leczeniem uzależnień będzie rosnąć. Ogólna kondycja psychiczna obywateli się pogarsza. Wzrasta też liczba uzależnień, m.in. dlatego, że pojawiają się nowe. Rozwój usług komercyjnych i prywatnego biznesu w tym obszarze jest bardzo ograniczony — z kilku powodów. Po pierwsze, zaburzenia te są wstydliwe i pacjenci z własnej inicjatywy nie udają się do psychiatry jak do ortopedy czy kardiologa. Po drugie, szpitale nie mają jak świadczyć usług komercyjnych. Koszyk świadczeń gwarantowanych w obszarze psychiatrii (czyli to, co się należy pacjentowi za darmo) jest bardzo szeroki. Procedur medycznych poza koszykiem, za które placówka mogłaby pobierać opłaty, jest niewiele. Po trzecie, procedury nie są dobrze wyceniane. Z tego powodu nie spodziewam się wielu prywatnych inwestycji w tym obszarze.