Deregulacja z dwóch końców

Janusz Lewandowski
opublikowano: 2007-11-23 00:00

Zabierają się za deregulację gospodarki, z dwóch końców. W Warszawie misję odbiurokratyzowania podjął biznesmen — poseł Janusz Palikot. W Brukseli walkę z przeregulowaniem obiecał komisarz Verheugen. Szczęśliwy zbieg okoliczności czy pobożne życzenia? Jak dotąd, kierunek był odwrotny. Polska oddalała się od zasad wolności gospodarczej, tkając pajęczynę przepisów, koncesji i zezwoleń. Przybliżanie się do przeregulowanej Unii Europejskiej znacząco przyspieszyło ten odwrót. Krajowa biurokracja — mając alibi, w postaci unijnych rozporządzeń i dyrektyw — ostro poszła do przodu. W najnowszym rankingu wylądowaliśmy na 125 pozycji (na 178 sklasyfikowanych krajów) pod względem uciążliwości podatkowej. Inne kraje Unii Europejskiej mają lepsze notowania, co niezbicie dowodzi, iż nasza domorosła twórczość regulacyjna przebiła kreatywność Brukseli. Zatem Palikot ma co robić, a nadzwyczajny charakter jego komisji sejmowej wymusza produkt, gdy stałe komisje mogą sobie bezowocnie obradować...

Komisarz Verheugen utworzył 15-osobową grupę ekspertów, pod wodzą Edmunda Stoibera, byłego szefa CSU. Wyliczył, że zmniejszenie biurokracji o 25 proc., co uważa za realne, dałoby oszczędności rzędu 150 mld euro.

Ważne, że po latach rozpasania acquis communautaire i naszych Dzienników Ustaw przyszło opamiętanie. Co do rezultatów? Pożyjemy, zobaczymy. Oby nie powtórzyła się historia poprzedniego zespołu ds. odbiurokratyzowania, który — prosząc o etaty — sam chciał się zbiurokratyzować.

Janusz Lewandowski