Sięgająca 10 proc. inflacja, poparcie dla urzędującej prezydent wynoszące zaledwie 7 proc., wielomiliardowa afera korupcyjna na szczytach władzy, perspektywa 2,4-procentowego spadku PKB w bieżącym roku oraz przecena krajowej waluty od początku roku o blisko jedną czwartą – to realia, w jakich znajduje się Brazylia. Wiele wskazuje, że największa gospodarka Ameryki Łacińskiej ma przed sobą kolejny problem, zauważa portal BusinessInsider. Największa od dwudziestu lat dewaluacja chińskiej waluty może uderzyć w Brazylię bardziej niż w jakikolwiek inny kraj. Wszystko dlatego, że Chiny są odbiorcą aż połowy eksportowanych przez Brazylię surowców.
„Szacujemy, że 1-procentowy spadek kursu juana wiąże się z przeceną surowców notowanych w dolarze o 0,5-0,6 proc.” – oceniali w nocie do klientów specjaliści Bank of America.
Jeszcze na początku roku wydawało się, że Brazylia zaczyna wychodzić z kłopotów. Nowo mianowany minister finansów Joaquin Levy zaczął wprowadzać konieczne cięcia budżetowe, dzięki czemu na giełdzie w Sao Paulo zagościły zwyżki. Kiedy jednak w maju rynki surowcowe wróciły do przeceny, indeks Bovespa zszedł w skali tego roku pod kreskę. Dewaluacja juana na pewno nie pomoże pognębionej gospodarce, zauważają instytucje finansowe. Sektor eksportowy był głównym motorem stojącym za poprzednimi ożywieniami w Brazylii, przypomina bank Credit Suisse.
„To silny wzrost sprzedaży zagranicznej wyprowadził gospodarkę ze spowolnienia w czterech spośród pięciu ostatnich recesji. Oceniamy, że bez znaczącego udziału sektora eksportowego prawdopodobieństwo wyraźnego ożywienia w ciągu najbliższych czterech kwartałów jest niewielkie” – napisali w raporcie specjaliści szwajcarskiego banku.
Tymczasem jednym z najmniej dotkniętych przez dewaluację juana krajów będzie Polska. Do Chin kierujemy mniej niż 2 proc. całkowitego eksportu.
Udział eksportu do Chin i Hongkongu w całkowitym eksporcie poszczególnych krajów. Kraje oznaczono symbolami obowiązujących w nich walut. Źródło: BusinessInsider, Morgan Stanley Research.


