Deweloperzy przyspieszyli. We wrześniu wystartowało o 40 proc. więcej budów niż w sierpniu

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2025-10-21 15:32

Mimo, że dostępna na rynku oferta jest rekordowa, firmy budujące mieszkania wrzuciły wyższy bieg. Liczba pozyskiwanych przez nie pozwoleń administracyjnych pozostawia jednak niedosyt.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-z budową ilu mieszkań ruszyli deweloperzy we wrześniu

-czym powodowane było ożywienie inwestycji

-jak sytuację oceniają deweloperzy

-z czego wynika ochłodzenie w pozwoleniach na budowę

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

We wrześniu deweloperzy ruszyli z budową 11,6 tys. mieszkań wobec 8,3 tys. miesiąc wcześniej – wynika z nowych danych GUS.

– Statystyka nie wynika bynajmniej z nadzwyczajnego wzrostu liczby nowych budów we wrześniu, a raczej z tego, że to ostatni miesiąc wakacji przyniósł ochłodzenie na budowach – komentuje Patryk Kozierkiewicz, radca prawny w Polskim Związku Firm Deweloperskich (PZFD).

W całym III kw. 2025 r. spółki ruszyły z budową 31,7 tys. lokali, podobnie jak kwartał wcześniej.

– Jest to zadowalający wynik, szczególnie że rynkowa oferta dostępnych mieszkań pozostaje na najwyższych poziomach w historii, co skłania do bardziej rozważnego inicjowania nowych inwestycji – uważa Patryk Kozierkiewicz.

Oczekiwania i lęki deweloperów

Z badania portalu Dompress.pl wynika, że w branży deweloperskiej jest dużo oczekiwań, ale też obaw.

- Poziom oferty jest wysoki, jednakże może on ulegać stopniowemu ograniczeniu. Od wiosny obserwujemy wzrost aktywności klientów na rynku pierwotnym. Kontynuacji tego trendu sprzyjać powinny dalsze obniżki stóp procentowych. Na rynek mogą też powrócić inwestorzy, zachęceni lepszymi aktualnie warunkami zakupu oraz zmniejszającą się atrakcyjnością innych, w miarę bezpiecznych aktywów - mówi Zbigniew Juroszek, prezes Atalu.

Bardziej ostrożny w prognozach jest Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii.

- Rynek mieszkaniowy jest w fazie stabilizacji po okresie wcześniejszego ożywienia. Prognozy na przyszłość obarczone są jednak niepewnością, wynikającą m.in. z sytuacji geopolitycznej, otoczenia regulacyjnego oraz zmian demograficznych i migracyjnych.

Obniżka stóp procentowych to pozytywny sygnał, który poprawił zdolność kredytową gospodarstw domowych, ale Polska nadal należy do krajów o najwyższych kosztach kredytu mieszkaniowego w Europie. Bodźcem pobudzającym popyt mogą być kolejne spadki stóp procentowych - mówi Tomasz Kaleta.

Z uwagi na wysokie koszty budowy, deficyt gruntów oraz długie procedury administracyjne nie spodziewa się spadku cen mieszkań.

-Bardziej prawdopodobny scenariusz to stabilizacja z tendencją do stopniowego wzrostu, zwłaszcza w dużych miastach i atrakcyjnych lokalizacjach. Na ten moment prognozujemy umiarkowane wzrosty, średnio 1–2 proc. powyżej inflacji. Szybsze tempo może pojawić się wtedy, gdy relacja popytu i podaży się wyrówna - mówi Tomasz Kaleta.

Podobną opinię ma Zbigniew Juroszek, który twierdzi, że obniżki cen nie będą możliwe, m.in. ze względu na zaostrzenie wymogów technicznych i ekologicznych, nowe regulacje np. dotyczące budowy schronów, czy też wciąż długie procedowanie pozwoleń.

- Na wysokim poziomie utrzymują się także ceny gruntów, mocno kształtujące cenę w nowych inwestycjach - dodaje Zbigniew Juroszek.

Mniej pozwoleń na budowę

Niedosyt pozostawiać mogą natomiast wrześniowe wyniki GUS, dotyczące pozwoleń na budowę. Wrzesień z rezultatem 15,4 tys. decyzji okazał się drugim najlepszym miesiącem tego roku, jednak PZFD zwraca uwagę, że biorąc pod uwagę okres od stycznia do września 2025 r. wynik był aż o 22,6 proc. niższy niż rok wcześniej.

- Ochłodzenie w tym zakresie jest symptomem stabilizacji rynkowej, wysokiej oferty oraz zjawiska trudniejszej dostępności do gruntów pod zabudowę. Niewykluczone, że poprawa rynkowej koniunktury i zwiększenie dostępności kredytowej ponownie obudzi apetyt inwestorów, co przełożyłoby się na lepsze wyniki w tym zakresie, ale na to poczekamy zapewne co najmniej do wiosny 2026 r. – twierdzi Patryk Kozierkiewicz.