Do pełni szczęścia brakuje 60 mln zł

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-03-17 00:00

Stocznia Gdynia przedstawiła ARP program naprawczy. Proponuje w nim podwyższenie kapitału i emisję obligacji za 160 mln zł.

Skarb Państwa (SP) przygotowuje się do objęcia akcji Stoczni Gdynia za 30 mln zł. Wcześniej akcjonariusze zgodzili się, że spółka zwiększy kapitał (obecnie 210 mln zł) o 30- -300 mln zł. Zarząd stoczni liczył na 120 mln zł od SP. Okazało się jednak, że unijne wytyczne pozwalają najwyżej na 80 mln zł wsparcia z budżetu.

W nowym, przedstawionym już Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), programie naprawczym, zarząd zapisał, że z podwyższenia kapitału pozyska w tym roku aż 140 mln zł. Skąd weźmie brakujące 60 mln zł?

— Chcemy podwyższyć kapitał o blisko 300 mln zł. W przypadku 140 mln zł, o których mówimy w tym roku, liczymy, że część emisji obejmie ARP — mówi Jerzy Lewandowski, prezes Stoczni Gdynia.

Arkadiusz Krężel, szef ARP, jest sceptycznie nastawiony do uczestnictwa w dokapitalizowaniu gdyńskiej firmy.

Zmiana dokapitalizowania to tylko część korekt planu restrukturyzacji. Spółka liczy w tym roku na 60 mln zł pożyczki od ARP (w poprzednim programie 40 mln zł). Zamierza też emitować obligacje zerokuponowe z możliwością zamiany na akcje. Ich wartość to 160 mln zł (poprzednio 100 mln zł).

Stocznia chce też dzięki porozumieniu z wierzycielami zredukować o połowę zobowiązania krótkoterminowe wynoszące 1,6 mld zł. Długoterminowe mają natomiast zwiększyć się z 176 mln zł do około 250 mln zł. Po tych zabiegach w końcu roku strata netto stoczni powinna wynieść 47 mln zł, w 2003 r. było to 190 mln zł.

Akcjonariusze mają jednak wątpliwości dotyczące szacowanych wyników stoczni.

— Ubiegłoroczna strata jest niska dlatego, że około 150 mln zł prognozowanych strat za 2003 r. wpisano w bilans 2002 r. W bilansie za 2003 r. pojawiła się dziura sięgająca kilkaset milionów złotych. Powiększanie kwoty dokapitalizowania i emisji obligacji jest jedynie próbą jej zasypania — mówi jeden z akcjonariuszy.