KRRiT i UKE będą się dziś zastanawiały nad przydzieleniem częstotliwości dla telewizji mobilnej. To może utrudnić rozszerzenie zasięgu TV Puls.
Przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) spotykają się dziś z prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), by się zastanowić nad zmianą sposobu przydzielenia części częstotliwości, które docelowo mają być wykorzystane do naziemnej telewizji cyfrowej. Początkowo krajowa rada chciała czasowo oddać niektóre z tych częstotliwości nadawcom telewizyjnym. Teraz mogą one trafić do firm, które chcą prowadzić testy transmisji telewizji przez komórkę w technologii cyfrowej DVB-H.
— UKE obserwuje duże zainteresowanie wdrożeniem w Polsce telewizji mobilnej, więc prezes urzędu Anna Streżyńska zaproponowała, by rozpatrzyć możliwość czasowego wstrzymania procesu wypożyczania kanałów drugiego multipleksu telewizji cyfrowej na potrzeby telewizji analogowej. To te same częstotliwości, które mogły trafić do TV Puls czy TVN — mówi Anna Szydłowska-Żurawska, dyrektor departamentu prezydialnego krajowej rady.
W połowie ubiegłego roku rozpętała się wielka burza po tym, jak ówczesny premier Jarosław Kaczyński spotkał się z Rupertem Murdochem, prezesem News Corp — właściciela 35 proc. udziałów w TV Puls. Powodem zamieszania była informacja, że w tym samym czasie KRRiT zwróciła się do UKE o zmianę przeznaczenia częstotliwości, które do tej pory były chomikowane dla naziemnej telewizji cyfrowej.
Krajowa rada zastanawiała się, czy części z tych częstotliwości nie można czasowo oddać nadawcom, którzy nie mają zasięgu ogólnopolskiego. Obok TVN i TV4, w grę wchodziła TV Puls, która dociera do 16 proc. gospodarstw domowych. Dla należącej częściowo do franciszkanów stacji rozszerzenie zasięgu to być albo nie być — News Corp. wpompował w stację już co najmniej 50 mln USD, a przy ograniczonym zasięgu trudno będzie o szybki zwrot z inwestycji.