Czy małe marzenia mogą stać się wielkimi? Co zrobić, aby pierwsze iskry rozwoju firmy stały się katalizatorem potężnych zmian? Scenariusze pozornie nierealnie szybkiego i wszechstronnego rozwoju firma Domitech z siedzibą w Bydgoszczy zrealizowała w ciągu kilku lat w pełni skutecznie i może się poszczycić nieprawdopodobnymi osiągnięciami
Tomasz Wąż i Paweł Janiszewski współwłaściciele firmy Domitech
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Czy małe marzenia mogą stać się wielkimi? Co zrobić, aby pierwsze iskry rozwoju firmy stały się katalizatorem potężnych zmian? Scenariusze pozornie nierealnie szybkiego i wszechstronnego rozwoju firma Domitech z siedzibą w Bydgoszczy zrealizowała w ciągu kilku lat w pełni skutecznie i może się poszczycić nieprawdopodobnymi osiągnięciami
Tomasz Wąż i Paweł Janiszewski współwłaściciele firmy Domitech
Żadna firma nie rozwinie się bez udziału i zaangażowania pracowników. Każde przedsiębiorstwo to ktoś odpowiadający za procesy startowe, dzięki którym firma rozkwita. Domitechowi udało się zbudować i utrzymać pozycję w krótkim czasie pomimo trudnej do opanowania pandemii i globalnego kryzysu ekonomicznego.
Przedstawienie kroków podjętych przez Domitech wymaga zabrania głosu przez samych właścicieli firmy. Tylko oni mogą opisać sposoby i narzędzia wykorzystane do zachowania stabilności i dotychczasowego poziomu mimo trudnych czasów. Podziw budzi to, że bydgoski Domitech nie tylko się nie poddał, lecz wręcz przeciwnie — rozpostarł skrzydła wyjątkowo szeroko, o czym opowiedzą w rozmowie z redakcją właściciele firmy — Tomasz Wąż i Paweł Janiszewski.
Panie Tomaszu, skąd się wzięła nazwa firmy Domitech?
T.W.: Nazwa łączy „dom” i „technologię”. Stawiając między nimi „i”, otrzymaliśmy dźwięczną i wpadającą w ucho nazwę. Ten akcent łączy sferę domu oraz ogrodu z najnowszymi technologiami.
Zatem Domitech to tak naprawdę firma z szerokim obszarem działania?
P.J.: Zgadza się. Od początku stawialiśmy na wielokanałowość. Zakresu działalności upatrywaliśmy w wielu odpowiednio ze sobą połączonych i zazębiających się prawidłowo sferach.
Co dla firmy Domitech oznacza „wielokanałowość”?
T.W.: To filozofia, którą razem z Pawłem uczyniliśmy fundamentem Domitechu. Mam tutaj na myśli np. stworzenie sklepu stacjonarnego. To tutaj z naszej oferty korzystają firmy handlowe i przemysłowe. Z klientami komunikujemy się też drogą internetową. Nasza oferta produktowa jest dostępna w e-sklepie — www.domitech.pl. Znaleźć tam można wiele: elektronarzędzia akumulatorowe i sieciowe, narzędzia pomiarowe, ręczne, pneumatyczne, osprzęt i akcesoria, a także narzędzia ogrodowe i odzież ochronną.
P.J.: Kolejną sferą jest serwis elektronarzędzi. Mamy specjalistów z ogromnym doświadczeniem w przeglądach i wykonywaniu napraw. Pozwala to nam prowadzić serwis gwarancyjny i pogwarancyjny czołowych producentów.
Panowie, przyznam szczerze, że wszystko to wydaje się łatwe w teorii. Podejrzewam jednak, że działanie multichannelowe nie należy do najłatwiejszych i mylą się ci, którzy myślą, że każdy sprosta takiemu zadaniu. Mam rację?
T.W.: Absolutnie. Nie można całego zjawiska spłycić do prowadzenia sklepu i połączonych z nim marketplace’ów. Nie jest prawdą, że poszerzenie usług np. o naprawy to coś, czemu podoła każdy. Ja i Paweł przekonaliśmy się na własnej skórze, że do sprzężenia wszystkich kanałów — sklepu stacjonarnego, obsługi firm, sprzedaży internetowej i własnego serwisu — potrzebne są samodyscyplina i konsekwencja w działaniu. Reszta to też efekt ciężkiej pracy całego zespołu Domitechu.
Jak oceniacie rolę technologii we współczesnym świecie?
P.J.: To dzięki niej stajemy się orędownikami najnowocześniejszych rozwiązań konstrukcyjnych. Jej obecność jest nierozerwalnie związana z naszym profilem — tak samo jak technologia jest wymagana w środowisku e-commerce, którego charakterystyką jest dynamizm i zmienność, tak i my ów rozwój i konieczność ciągłego doskonalenia wdrażamy w nasze procesy logistyczne.
To znaczy?
P.J.: Udało się nam ukończyć projekty rozwojowe w obszarze back office’u firmy, a dokładniej — wdrożyć nowy system ERP oraz CRM. Utworzyliśmy sprawnie działający dział administracyjny oraz księgowo-finansowy.
T.W.: Obecnie rozpoczynamy nowe projekty front office. Wdrażamy wiele udoskonaleń poprawiających funkcjonowanie naszego sklepu internetowego — zarówno w klasycznej odsłonie, a przede wszystkim na smartfonach.
A co decyduje o niezwykłości asortymentu Domitechu?
T.W.: Ma to bezpośredni związek z produktami, które oferujemy. W Domitechu znaleźć można narzędzia wykonane z najwyższej jakości podzespołów i wykorzystujące najnowocześniejsze koncepcje technologiczne.
P.J.: Podamy przykład dla lepszego zobrazowania sprawy. Japoński gigant elektronarzędzi — Makita — niedawno wypuścił serię nowych urządzeń XGT 40 V. Jest to rewolucja producenta — popieramy ją i chcemy reprezentować. Innowacyjność systemu Makita XGT to wyznacznik nowego standardu mocy — tak określić można też nasze podejście do działania. Dzięki firmie Makita i systemowi XGT czujemy, że możemy razem z producentem reprezentować to, czego nasi klienci oczekują — podobnie jak system Makita XGT, my też jesteśmy mocni, staramy się być maksymalnie wydajni. Producent wymyślił rewolucyjne rozwiązanie, które każdy klient może wykorzystać w pracach przemysłowych. Daje to nam pole do manewru — pozwala oferować produkty Makita wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą różne gałęzie wymagającego przemysłu.
Czyli cechy nowej serii akumulatorowych urządzeń Makita XGT to również cechy Domitechu?
T.W.: Zgadza się. Wzmocniona konstrukcja elektronarzędzi znajduje odzwierciedlenie w nas samych — my też czujemy się silni. Kolejną analogią jest wykorzystanie technologii litowo-jonowej — nasza efektywność, szybkość reagowania na dynamikę zmian środowiska e-commerce i wymagań klientów jest jak praca akumulatorów litowo-jonowych. Tak jak nie występuje w nich „efekt pamięci”, tak i my nie patrzymy nigdy za siebie. Patrzymy wyłącznie przed siebie, poszerzając swoje horyzonty. Ważna jest też elektronika cyfrowa. Przyznam, że w firmie Domitech tę rolę odgrywam razem z Pawłem. Po prostu wierzymy w naszą strategię i możliwości, bo znamy swój potencjał.
Panie Pawle, a jeśli chodzi o tę cyfrową elektronikę zestawioną z zarządzaniem... Jak wygląda tutaj ten proces od strony firmy Domitech?
P.J.: Niech ponownie japoński producent — Makita — i jego gama produktów z serii XGT będą przykładem. Otóż znamienne w tej technologii jest to, że występuje tu pełna komunikacja w zakresie akumulator — ładowarka — urządzenie. Technologią z naszej strony — a właściwie metodycznym działaniem — jest komunikacja z producentami, a następnie z klientami. Możemy przyjąć, że Domitech to kolebka myślenia o firmie jako o miejscu nie w sensie przestrzennym. W naszym rozumieniu firma to idea oraz proces nieprzerwanego rozwoju.
Panie Pawle, Panie Tomaszu — myślę, że wiele zawartych w naszej rozmowie słów to doskonała lekcja dla innych, zwłaszcza dla tych, którzy nie wiedzą, że aby coś otrzymać, najpierw potrzebna jest inwestycja — również na poziomie mentalnym. Podejmowane tematy mówią o aktualnych wydarzeniach w firmie Domitech. A co z planami na przyszłość?
P.J.: Razem z Tomaszem i całym naszym zespołem chcemy utrzymać to, co dotychczas wypracowaliśmy. Mamy zamiar kontynuować nasz dynamiczny rozwój zgodnie z założonym wcześniej planem. Możemy uchylić rąbek tajemnicy nieco szerzej. Zależy nam na stałym wzbogacaniu naszej oferty produktowej i magazynowej. Rośniemy w siłę, zatem zwiększenie liczby dostępnych produktów ma być synonimem naszego wzrostu. Skupiamy się także na tym, co „wewnątrz” — testujemy różnego rodzaju nowoczesne oprogramowanie, które ma wspierać system sprzedażowy i logistyczny. Wybieramy rozwiązania najbardziej odpowiednie, ale nie poprzestajemy na rzeczach raz wybranych, ponieważ — tak jak wspomniałem — Domitech to ciągły rozwój i udoskonalanie. Kolejny plan, którego założenia zostały już w pewnym stopniu osiągnięte, to maksymalnie duża zauważalność i rozpoznawalność naszej firmy, czego skutkiem ma być jeszcze większy udział w rynku elektronarzędziowym. Na koniec dodamy, że planujemy rozbudowę centrum logistycznego z magazynem wysokiego składu, budynkiem administracyjnym, serwisem oraz nowoczesnym showroomem, gdzie prezentacja produktów będzie się odbywać w sposób tradycyjny oraz na ekranach tabletów.
Panie Tomaszu, co na koniec chciałby pan przekazać czytelnikom?
T.W.: Per aspera ad astra, czyli 1 miliard przychodu Domitech w 2030 r. Mamy ambitny cel i jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy z osobami, które pomogą nam w jego realizacji.