Na amerykańskich rynkach akcji panowały w czwartek bardzo dobre nastroje, a według słynnego inwestora-miliardera Carla Icahna nawet „euforia”. Popyt tłumaczono najczęściej uznaniem przez inwestorów, że reforma podatkowa w USA jest coraz bardziej prawdopodobna. „Byczym” sygnałem miała być deklaracja senatora Johna McCaina, że poprze reformę choć „jest ona daleka od doskonałości”. Inwestorzy pamiętają, że to McCain zahamował dążenie administracji Donalda Trumpa do likwidacji Obamacare. UBS przekonuje, że dotychczas rynek uwzględniał w cenach tylko 20-40 proc. prawdopodobieństwo obniżki podatków. Z drugiej strony prognozuje, że obniżenie podatków od dochodów spółek do 25 proc. może zwiększyć zyski spółek z S&P500 o 6,5 proc.

Na zamknięciu rosły wskaźniki wszystkich 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej drożały spółki przemysłowe i z segmentu energii (po 1,5 proc.). Najsłabsze były segmenty użyteczności publicznej (0,3 proc.) i dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (0,45 proc.). Na zamknięciu drożało 76 proc. spółek z S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones zdrożały 24. Najmocniej rosły kursy United Technologies i Goldman Sachs (po 2,8 proc.) i Boeinga (2,7 proc.). Największej przeceny doznały akcje General Electric (-1,1 proc.) oraz Wal-Mart Stores i Cisco Systems (-0,4 proc.).