Drobiarstwo musi zainwestować przed integracją z Unią

Piotr Kulikowski
opublikowano: 2000-03-15 00:00

Piotr Kulikowski: Drobiarstwo musi zainwestować przed integracją z Unią

NIE MA ALTERNATYWY: Tylko wdrożenie unijnych standardów sanitarno- -weterynaryjnych umożliwi polskiemu drobiarstwu dostęp do zachodnich rynków — twierdzi Piotr Kulikowski. fot. ARC

Zbliżający się termin integracji polskiej gospodarki z Unią Europejską mobilizuje do podjęcia działań mających na celu przygotowanie poszczególnych gałęzi gospodarki do funkcjonowania w nowych warunkach.

W KRAJACH UNII działają przedsiębiorstwa o zróżnicowanej skali produkcji. Firmy mniejsze, oferujące swoje wyroby na rynkach lokalnych lub regionalnych, spełniają standardy weterynaryjne w mniejszym zakresie niż duże przedsiębiorstwa oferujące swe wyroby na obszarze całej Unii. Właśnie z tymi dużymi będą musiały w przyszłości zmierzyć się największe polskie zakłady drobiarskie. Choroba BSE, dioksyny w produktach żywnościowych i tym podobne przypadki wpłynęły na zaostrzenie przepisów sanitarno- -weterynaryjnych dla unijnych producentów żywności. Oznacza to z kolei stały proces inwestycyjny w celu dostosowania warunków produkcji do coraz ostrzejszych rygorów. Zakłady unijne funkcjonują na bardziej stabilnym rynku, gwarantującym im stałą rentowność działalności, stać je więc na permanentne inwestowanie w poprawę warunków sanitarnych.

W ZNACZNIE trudniejszej sytuacji są duże przedsiębiorstwa polskie, konkurujące na rynkach lokalnych z licznymi drobnymi zakładami, nie ponoszącymi wysokich nakładów na wdrożenie standardów weterynaryjnych. Od trzech lat branża drobiarska w Polsce odnotowuje sukcesywny spadek rentowności produkcji, a od dwóch lat firmy drobiarskie pracują ze stratami. Skutkiem tego jest obniżenie zdolności branży do generowania środków własnych, w efekcie źródłem finansowania inwestycji była ostatnio głównie amortyzacja.

OPTYMIZM budzi program opracowany przez polskie służby weterynaryjne, który obejmując wszystkich producentów wymusi na nich stałą pracę nad poprawą standardów sanitarno-weterynaryjnych. Wiąże się to oczywiście z programami inwestycyjnymi oraz określonymi nakładami finansowymi. Duże zakłady uzyskają środki i dostosują warunki produkcji do standardów unijnych. W gorszej sytuacji są małe firmy, które po wielu latach ignorowania wymogów weterynaryjnych nie będą w stanie teraz tego nadrobić. W Polsce funkcjonuje około 500 zakładów drobiarskich, w tym 50 dużych. W zależności od skali produkcji oraz systemu dystrybucji funkcjonują one na rynkach lokalnych, regionalnych i na krajowym. Kontrowersje budzą częste próby lokalnych prominentów stawiania interesów drobnych firm nad interes społeczności. Udowadnianie, że ważniejszy jest los kilku małych firm zatrudniających po kilku pracowników niż jednego dużego przedsiębiorstwa, dającego pracę kilkuset osobom, można uznać tylko za szkodliwą społecznie manipulację.

POLSKIE DROBIARSTWO ma dość stabilne podstawy do utrzymania dotychczasowej pozycji po integracji z UE. Niezbędny jest jednak program wdrożenia standardów sanitarno-weterynaryjnych obowiązujących w Unii. Zgodnie z szacunkami fachowców, wprowadzenie go w dużych zakładach wymaga zaangażowania 30-40 mln euro. Specyficzny charakter tych inwestycji oraz trudna sytuacja finansowa przedsiębiorstw drobiarskich zmusza do poszukiwania dodatkowych źródeł ich finansowania. Rozwiązaniem może być zdobycie środków z funduszy pomocowych, przeznaczonych na przygotowanie polskiego rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego do integracji z UE.

Piotr Kulikowski jest prezesem spółki Indykpol, działającej w ramach grupy Rolmex, która jest członkiem Związku Polskiego Przemysłu, Handlu i Finansów