30 lipca NWZA spółki Formuła8 zdecyduje o emisji 2 mln akcji, które będą stanowić 61 proc. ogółu. Ich właściciele zdecydują, co stanie się ze spółką. Marcin Cagara, który od dłuższego czasu jest głównym rozgrywającym w Formule8 i obejmie nowe akcje, nie ukrywa, że chciałby sprzedać ją jako wydmuszkę, przez którą inny podmiot wejdzie na giełdę.

Dzień przed zwołaniem NWZA Formuła8 znalazła się jednak wśród 24 spółek z NewConnect, którymi obrót został zawieszony ze względu na nieopublikowanie raportu rocznego za 2014 r. Spółka go nie opublikowała, bo nie ma wszystkich niezbędnych dokumentów, których oczekuje rewident. To z kolei efekt konfliktu, który trawił firmę przez wiele miesięcy.
Słomiany zapał
Marcin Cagara pojawił się w Formule8, kupując w transakcjach cywilnoprawnych 300 tys. akcji od tych, którzy nie chcieli drzeć kotów z twórcą spółki Dariuszem Wiśniewskim. Jak wyglądały relacje między akcjonariuszami, wskazuje komunikat z kwietnia 2014 r., w którym Tadeusz Matyjas zawiadomił o osiągnięciu 22 proc. głosów w spółce. Przy okazji nadmienił, że związana z nim Endeavour Progress ma prawo do 235 tys. akcji, czyli 18 proc. ogółu, z tym że akcje te „nie zostały wydane przez poprzednich właścicieli, uniemożliwiając tym samym korzystanie z praw z nich wynikających”.
W styczniu 2014 r. prezesem został Tomasz Franek. W lutym złożył w prokuraturze donos na swojego poprzednika. Tego samego dnia został odwołany przez radę nadzorczą. W listopadzie 2014 r. giełda zagroziła wykluczeniem spółki z obrotu. By temu zapobiec, Marcin Cagara postanowił zwołać walne i przejąć władzę. Do zwołania WZA potrzebował połowy akcji, czyli 350 tys. ponad te, które sam miał. Zebrał je od drobnych akcjonariuszy za pośrednictwem forów internetowych.
Do walnego doszło w lutym 2015 r. Mimo prób zablokowania podjętych decyzji rodzina Wiśniewskich przestała się liczyć. — Miałem pełnomocnictwa od około 60 osób, ale na walne przyszły poza mną tylko trzy, w tym małżonka prezesa Wiśniewskiego — wspomina Marcin Cagara.
Na forach internetowych został bohaterem drobnych akcjonariuszy. Ale wystarczyły trzy miesiące, by stali się kompletnie bierni. Uchwały zaplanowane na 2 lipca miały być podjęte już 16 czerwca. Na WZA stawił się jednak tylko Marcin Cagara. Jego 300 tys. akcji to za mało, by podjąć decyzje. — W drugim terminie nie ma określonego quorum, uchwały zapadają bezwzględną większością — dodaje Marcin Cagara.
Diagnostyczne mżonki
Formuła8 nie prowadzi obecnie realnej działalności. Debiutując na NewConnect w listopadzie 2011 r., zapowiadała budowę sieci stacji diagnostycznych kontrolujących pojazdy. Dysponowała wtedy połową udziałów w spółce cywilnej prowadzącej taki obiekt w Pile. Relacje z drugim wspólnikiem powodują jednak, że obiekt nie generuje żadnych pieniędzy dla Formuły8. W momencie debiutu w budowie była stacja w Mirosławcu. Została jednak przejęta za długi przez firmę budowlaną. Powstała jeszcze trzecia stacja w Czaplicach.
— Ze względu na lokalizację nie ma ekonomicznego uzasadnienia jej otwarcia — uważa Marcin Cagara. © Ⓟ
OKIEM EKSPERTA
Aktywność procentuje
PIOTR CIEŚLAK
wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych
Na walnych zgromadzeniach spotykamy, z nielicznymi wyjątkami, nie więcej niż trzech drobnych akcjonariuszy, ale to rzadkość. Przykłady niezrozumiałej bierności inwestorów można mnożyć. Nie tak dawno fora internetowe pełne były krytyki kolejnych emisji akcji Biotonu i Petrolinvestu. Do ich zablokowania wystarczyło około 8 proc. ogółu akcji. Oczywiście zachęcaliśmy akcjonariuszy do udziału w WZA, deklarując gotowość ich reprezentowania.
Niestety, okazało się, że woleli narzekać, niż coś robić, bo na walnych zarejestrował się symboliczny odsetek akcjonariatu. Trudno zrozumieć taką postawę, szczególnie że rejestracja i przekazanie pełnomocnictwa nie stanowi istotnej bariery kosztowej ani czasowej. Na szczęście są też pozytywne przykłady. W ostatnim czasie na wniosek funduszu BPH TFI i akcjonariuszy mniejszościowych zwołano WZA North Coast, a następnie w ramach głosowania grupami powołano członka rady oddelegowanego do indywidualnego nadzoru. Dowodzi to, że gdyby drobni akcjonariusze byli aktywniejsi, mogliby naprawdę wiele zdziałać.