Droga bez końca

Karol Jedliński
opublikowano: 2006-05-30 00:00

Wielcy wizjonerzy biznesu myślą i czynem wyprzedzają to, co dopiero wydarzy się na rynkach. I nie chodzi tu tylko o innowacyjność w stylu Steve’a Jobsa czy Billa Gatesa, ale także o sposób budowania i rozwijania firmy. Obecnie, nowoczesne i całościowe podejście do zagadnienia zmian w przedsiębiorstwie staje się istotnym źródłem przewagi rynkowej.

Zmiana zwykle kojarzy się z sytuacją kryzysową. Tymczasem w perspektywie coraz bardziej otwartego i konkurencyjnego globalnego rynku nie wystarczy nie mieć problemów. Nowe zasady wydają się proste — dobra organizacja to taka, która nie spoczywa na laurach, wciąż uczy się i udoskonala swoje działanie. Recepta na to, jak wprowadzić te założenia w życie, wcale nie jest jednak tak oczywista. Ta droga wymaga przede wszystkim zmian w mentalności menedżerów.

Peter Senge zapisał w ten sposób tysiące stron. Droga jest więc niełatwa, ale jest jedyna — jeśli patrzeć na firmę i jej byt w perspektywie kilkunastu lat. Można zacząć choćby od zmiany podejścia do zarządzania ryzykiem, potem zmierzyć się z łączeniem twardych i miękkich elementów HR przy wdrażaniu zmian. Wciąż wystrzegając się błędów. A wtedy wyzwań na pewno nie zabraknie, bo według wizjonerów droga rozwoju nie ma końca.