Spowolnienie gospodarcze nie jest najważniejszym problemem dla spółek z GPW, które pokazały swoją odporność, gdy trzeba było przetrwać falę wysokich cen energii w zeszłym roku, uważa ekspert towarzystwa, które zarządza aktywami o wartości 2,4 mld zł. Jak jednak zaznacza, nie do końca jest pewien skali odbicia gospodarki w przyszłym roku.
– Mamy pewien dysonans w prognozach – makroekonomiści zakładają odbicie koniunktury już w przyszłym roku i dołek PKB w III/IV kwartale, tymczasem wskaźniki PMI obecnie notują minimum, a powinny być wyprzedzające względem koniunktury. Odbicia w tych wskaźnikach nie widać – mówi Andrzej Nowak.
On sam większą wagę przykłada do inflacji, zwracając uwagę, że obecna fala wzrostu cen ma wiele cech wspólnych z tym, co działo się w latach 70. XX w.
– Zakładamy w scenariuszu podstawowym, że inflacja będzie jeszcze spadać [we wrześniu, według wstępnych danych GUS, w Polsce spadła do 8,2 proc. r/r z 10,1 proc. w sierpniu - red.], ale przez dłuższy czas pozostanie na podwyższonym poziomie około 5 proc. I to w rozumieniu nominalnym nie jest złe otoczenie dla rynku akcyjnego, natomiast powoduje pewne przesunięcia między sektorami, sprawiając, że jedne spółki radzą sobie lepiej, a inne gorzej – mówi Andrzej Nowak.
Koniunktura na polskiej giełdzie zależy jednak w głównej mierze od nastrojów inwestorów zagranicznych. Amerykańska gospodarka według takich prognostycznych wskaźników, jak Atlanta Fed GDPNow, wzrośnie o 4,9 proc. w III kwartale. Jest więc w stanie ożywienia, ale mimo to doszło do korekty na rynkach, wynikającej z rosnących rentowności obligacji. W ciągu ostatniego miesiąca w przypadku długoterminowych papierów wzrosły one o kilkadziesiat pkt. baz. Drożeje też ropa naftowej, której cena za baryłkę zbliżyła się do 100 USD.
– Spadek cen obligacji wynika z przekonania rynku, że wysokie stopy procentowe zostaną z nami na dłużej, a ich spadek będzie wolniejszy niż oczekiwano do tej pory – mówi Andrzej Nowak.
Banki wciąż będą dużo zarabiać
Teoretycznie akcje bankó są tanie, gdyż wskaźniki C/Z wynoszący 7-8, jest historycznie niskie. Ale taki stan rzeczy wynika z wysokich zysków napompowanych przez wysokie stopy procentowe.
– Uważamy, że inflacja nie będzie dynamicznie spadać i pozostanie na podwyższonym poziomie dużej, więc spadek stóp procentowych będzie ograniczony. Negatywny wpływ spadku wyniku odsetkowego będzie zrekompensowany wzrostem wartości wolumenów – mówi Andrzej Nowak.
Spodziewa się on także, że problem kredytów frankowych jest bliski rozwiązania, co spowoduje otwarcie dywidendowego kurka.
– Zostało nam kilka kwartałów pokrywania rezerwami portfela kredytów frankowych, po czym docelowy poziom zostanie osiągnięty. Diametralnie zmieni to postrzeganie zarówno banków “frankowych”, jak i całego sektora. Otworzy też drzwi do wypłaty dywidend przez banki i pozytywnie przełoży się na ich wycenę – mówi Andrzej Nowak.
W ostatnich latach na banki mocno oddziaływało ryzyko regulacyjne – podatek bankowy i wakacje kredytowe odbiły się na wynikach. Tego typu niespodzianek raczej już nie powinno być, uważa ekspert.
– Biorąc pod uwagę wysokie potrzeby inwestycyjne w kolejnych latach ze względu na transformację energetyczną czy wydatki zbrojeniowe, sektor bankowy będzie bardzo potrzebny jako kluczowy kupiec obligacji skarbu państwa. Wydaje się zatem, że przestrzeń do dalszego represjonowania sektora regulacjami jest mocno ograniczona – mówi Andrzej Nowak.
Do tego banki dobrze sobie radzą w okresach podwyższonej inflacji.
– Nawet, gdy mówimy o niskim wzroście gospodarczym w ujęciu realnym w 2024 r., to w ujęciu nominalnym będzie to wysoki poziom. A bank ma ekspozycję na gospodarkę w ujęciu nominalnym. To jest taka iluzja pieniądza, którą obserwujemy na giełdzie – zyski spółek rosną, więc nie widać spowolnienia, ale nikt nie urealnia wzrostu EPS-ów inflacją. To pokazuje, że giełda jest zabezpieczeniem przed inflacją – mówi Andrzej Nowak.
Sektorowi nie powinna także zagrozić ostatnia decyzja Ministerstwa Finansów o podwyższeniu oprocentowania obligacji detalicznych.
– Racjonalnie z perspektywy rządu jest powalczyć o depozyty, ale nie sądzę, aby to jakoś diametralnie zmieniło sytuację. To, że w bankach sporo pieniędzy leży na depozytach zamiast na lokatach jest naturalne, bo klienci chcą mieć do nich szybszy dostęp – mówi Andrzej Nowak.
Mocny konsument
Poza bankami Uniqa TFI stawia także na spółki konsumenckie. Ten sektor świetnie sobie radził, gdy inflacja rosła, a nieco przygasł, gdy zaczęła spadać.
– Ostatnie 12 miesięcy pokazało, jaką moc ma rynek pracy w Polsce. Nawet przy blisko 20-procentowej inflacji konsument w Polsce trzymał się całkiem dobrze. Przy istotnie niższej inflacji nie zakładamy, aby kondycja konsumenta mocno się pogorszyła – mówi Andrzej Nowak.
Powoli odbudowuje się sprzedaż detaliczna, ale ostatnie sierpniowe dane wskazują, że wciąż była o 2,7 proc. niższa niż przed rokiem. W produkcji przemysłowej teoretycznie spadek jest mniejszy, ale PMI sugerują, że problemy potrwają dłużej.
– Konsument powinien być stabilniejszą nogą naszej gospodarki, lepiej wypadając od przemysłu powiązanego z przemysłem europejskim, a zwłaszcza niemieckim sektorem automotive, który mierzy się z dużymi trudnościami – mówi Andrzej Nowak.
Sektor konsumencki jest dobrym zabezpieczeniem na czas inflacji, zwłaszcza w spółkach z ekspozycją na dobra podstawowe. W dłuższym horyzoncie sektor ten wspiera konwergencja wynagrodzeń w Polsce i UE oraz demografia.
– Wraz z bogaceniem się społeczeństwa, zmieniać się będzie wzorzec konsumpcji. Statystyczny Polak coraz większą część swojego dochodu wydawać będzie na usługi i dobra wyższego rzędu, co wspierać będzie spółki z sektora consumer discretionary – mówi Andrzej Nowak.
Dobór spółek do portfela
Mniej istotne przy tym jest to, czy inwestujemy w spółki value czy growth, gdyż ich zachowanie zależy od tego, na jaki okres trafimy. Lepiej się skupić na tym, jak zarządzana jest spółka.
– Znajdziemy badania, które pokazują, że spółki growth radzą sobie lepiej niż value, ale znajdziemy też badania, że w długim horyzoncie spółki value radzą sobie lepiej mimo wielkiej hossy w ostatnich latach na spółkach growth. Natomiast nie znajdziemy badań mówiących, że spółki o słabym corporate governance radzą sobie lepiej od tych o wysokim poziomie tej cechy – mówi Andrzej Nowak.
To, jak traktowani są akcjonariusze mniejszościowi, jak przejrzysta jest polityka zarządu, to kluczowe rzeczy, które wpływają na to, czy spółka w dłuższej perspektywie przynosi wartość dla akcjonariuszy mniejszościowych.
– Są pewne sytuacje, które powinny nam zapalać ostrzegawcze światło, np. skarb państwa w akcjonariacie, główny akcjonariusz aktywnie handlujący akcjami lub wykorzystujący swoją pozycję do wprowadzania regulacji faworyzujących go względem akcjonariuszy mniejszościowych – mówi Andrzej Nowak.