Georg Schuh, dyrektor ds. inwestycji w regionie EMEA powiedział, że rynki wydają się nie zwracać uwagi na EBC, który mógłby spróbować odejść od ujemnych stóp procentowych pod nowym kierownictwem.

Byłaby to ogromna niespodzianka, coś całkowicie nowego – stwierdził Schuh, dodając jednak, że prawdopodobieństwo podwyżki - pierwszej od lipca 2011 r. – rosnąć będzie stopniowo w pierwszych latach ośmioletniej kadencji Christine Lagarde, na stanowisku szefowej EBC.
W jego opinii, w ciągu pierwszych czterech lat istnieje 50 proc. szans na podwyżkę stóp, a wszystko zależeć będzie od sytuacji gospodarczej. Jeśli wszystko będzie szło w dobrym kierunku, możliwa byłaby „zerowa” stawka procentowa.
Schuh podkreśla, że w Niemczech rośnie sprzeciw przeciwko ujemnym stopą procentowym w eurolandzie. Lagarde, która od 1 listopada kieruje EBC, przejmując prezesurę po Mario Draghim, mogłaby wykorzystać to do swoistego szantażu Niemiec, by perspektywą normalizacji stóp zachęcić Berlin do zwiększenia wydatków fiskalnych.
W razie potrzeby EBC mógłby wówczas zachować swobodę w zakresie polityki monetarnej poprzez program skupu obligacji - wyjaśnia Schuh.