Żarna unijnej machiny mielą powoli, ale skutecznie. Po czterech lat prac, sporów i negocjacji ostateczna treść nowej unijnej dyrektywy tytoniowej jest prawie gotowa. Prawie, bo urzędnicy i przedstawiciele krajowych rządów w Brukseli nie mogą pogodzić się w sprawie e-papierosów.

— Trialog Komisja Europejska — Parlament — rządy w sprawie dyrektywy tytoniowej się zakończył. Porozumienie jest w zasięgu ręki — poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek Tonio Borg, unijny komisarz ds. zdrowia.
Dziś ostateczną wersję dyrektywy ma zaakceptować Coreper, czyli komitet krajowych ambasadorów przy Unii Europejskiej. Jeśli do tego dojdzie, przegłosować będzie ją musiał jeszcze europarlament — najpewniej już wiosną. Komisja Europejska, która przygotowała pierwotną wersję projektu, musiała wycofać się z części pomysłów. Upadła m.in. koncepcja ogólnounijnego traktowania e-papierosów jak produktów medycznych, co oznaczałoby ostrzejszą regulację i węższą dystrybucję — poszczególne kraje będą mogły jednak na własną rękę wprowadzić takie przepisy. Nadal waży się los wymiennych wkładów do e-papierosów.
Według wstępnych ustaleń, ich sprzedaż będzie dozwolona, ale jeśli trzy kraje członkowskie zdecydują się na wycofanie ich ze sprzedaży, Komisja będzie mogła rozszerzyć zakaz na całą wspólnotę. Wkłady będą mogły też zawierać kilka razy więcej nikotyny, niż chciała Komisja — choć i tak mniej, niż zawierają dziś.
— Wypracowaliśmy kompromis i apeluję do państw członkowskich o jego zaakceptowanie. Najwięcej kontrowersji podczas negocjacji wywołały e-papierosy. Proponowane zapisy pozwolą na ich sprzedaż, ale branża po raz pierwszy będzie regulowana. E-papierosy nie są wyrobem medycznym, ale na pewno mogą odegrać pozytywną rolę w ograniczaniu spożycia tytoniu przez palaczy. To właśnie staraliśmy się podkreślić w umowie — mówi Linda McAvan, która negocjowała tekst dyrektywy z ramienia europarlamentarnej grupy socjalistów i demokratów.
O ile forma regulacji rynku e-papierosów nadal wzbudza spory między państwami członkowskimi, o tyle nowe zasady dla tradycyjnego rynku są już uzgodnione. Wbrew nadziejom m.in. polskich producentów i handlowców, UE wprowadzi zakaz sprzedaży papierosów z dodatkami smakowymi (takimi jak mentol), które — według urzędników — zwiększają ryzyko uzależnienia i atrakcyjność tytoniu dla młodzieży.
Papierosy mentolowe w Polsce stanowią niemal 20 proc. rynku, a w całej Unii — ok. 5 proc. Zakaz ich sprzedaży może wejść w życie prawdopodobnie w połowie 2020 r., poszczególne rządy będą miały bowiem dwa lata na wprowadzenie zaleceń dyrektywy do krajowych przepisów, a maksymalnie kolejne cztery lata będzie trwał okres przejściowy. Europarlament początkowo chciał, by okres przejściowy wynosił osiem lat. W mocy pozostają wcześniejsze ustalenia, dotyczące wprowadzenia we wszystkich krajach unijnych nowych ostrzeżeń obrazkowych. Będą one musiały pokrywać 65 proc. powierzchni paczki.