Dziś w Pulsie: to Oni zagłosowali za wyższym podatkiem CIT

opublikowano: 2002-11-04 07:45

Mimo że słowo — za sprawą Sejmu — stało się ciałem, przedsiębiorcy, nasi zacni czytelnicy, wciąż nie mogą pojąć, dlaczego rządząca koalicja rzuca zdrowym firmom pod nogi kłodę w postaci zwiększenia stawki podatku dochodowego. Dochody z tego tytułu nie stanowią nawet 1 proc. przychodów budżetu! Dlatego publikujemy listę posłów, którzy swoimi głosami zaszkodzili firmom.

Rząd jednak stara się przekuć ewidentną porażkę w sukces. Najlepszym na to przykładem jest list (tradycyjnie zatytułowany „Sprostowanie”), który właśnie otrzymaliśmy z biura prasowego resortu finansów. Jarosław Skowroński, rzecznik Grzegorza Kołodki, pisze, że „podatek CIT został obniżony z 28 do 27 proc.”. Nie wiem, czy rzecznik celowo mówi nieprawdę, czy nie wie, co mówi. Fakty są takie, że w obecnym brzmieniu art. 19 ustęp 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych z 15 lutego 1992 r. głosi, że od 1 stycznia 2003 r. stawka podatku CIT wynosi 24 proc. Na wniosek rządu posłowie zdecydowali, że paragraf ten otrzyma brzmienie „podatek (...) wynosi 27 proc.” Umiejętności adepta pierwszej klasy podstawówki wystarczą, by stwierdzić, że 27 proc. to więcej niż 24 proc.

A miało być tak miło — dynamiczny wzrost, spadające bezrobocie, stabilizacja i rozwój, przedsiębiorczość i praca. Tymczasem podwyższając na dwa miesiące przed rozpoczęciem roku podatkowego stawkę CIT rząd nie tylko nadwyręża zaufanie do władzy. Przede wszystkim wysysa z firm 1,5 mld zł, które mogły być wykorzystane na inwestycje, nowe miejsca pracy, rozwój!

Pełna lista zwolenników wyższej stawki CIT - w poniedziałkowym wydaniu "PB". Zapraszamy do lektury!