EBC stał się nowym Fedem

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-09-11 00:00

Polityka europejskich bankierów to nowy drogowskaz dla obligacji z rynków wschodzących, w tym polskich, uważają eksperci Goldmana Sachsa.

Wejście w przedłużony okres skrajnie taniego finansowania z Europejskiego Banku Centralnego sprawia, że zmiany polityki w strefie euro stają się ważniejszym czynnikiem wpływającym na notowania obligacji z rynków wschodzących niż ruchy ze strony Fedu.

— W fotelu kierowcy widzimy już raczej europejski rynek stopy procentowej niż amerykański — mówi Dominic Wilson, główny ekonomista rynkowy banku Goldman Sachs. Obligacje z rynków wschodzących — ręka w rękę z podobnymi papierami ze strefy euro — mocno drożeją od czerwca, kiedy EBC wprowadził ujemną stopę depozytową.

To, podobnie jak wrześniowa zaskakująca decyzja o obniżce stóp i rozpoczęciu programu skupu aktywów, zachęciło inwestorów do szukania aktywów oferujących wyższe rentowności, czego beneficjentem są obligacje z rynków wschodzących. Potwierdzeniem tej tendencji jest rosnąca korelacja między rentownościami na rynkach wschodzących i w krajach strefy euro — przez ostatnie 90 dni wzrosła ona do 0,52 z zaledwie 0,18 notowanych w maju (skala to od minus do plus jeden).

Rentowności denominowanych w walutach lokalnych obligacji z rynków wschodzących spadły we wrześniu do 6,5 proc. (co oznacza wzrost cen papierów) z najwyższego od czterech lat poziomu 7,2 proc., zanotowanego w styczniu. Rentowności polskich dziesięciolatek zeszły do 3,03 proc. z 4,74 proc. zanotowanych w styczniu.