Balticon to gdyńska spółka z 20-letnią historią, która zajmuje się usługami magazynowymi na zapleczach portów (depot), spedycją, transportem lądowym (TIR plus niewielki udział kolei) oraz handlem kontenerami. Zamierza w drugiej połowie stycznia zadebiutować na NewConnect, gdzie na starcie — przy obecnych wycenach i emitentach — będzie drugą pod względem kapitalizacji spółką na rynku alternatywnym. W ofercie prywatnej Balticon sprzedał 14 inwestorom (w tym animatorowi) 3,5 mln akcji serii D po 0,3 zł oraz jednemu inwestorowi 10 mln papierów serii E po 0,9 zł. Łącznie spółka uzyskała nieco ponad 10 mln zł netto, które zamierza przeznaczyć na dwuletni plan inwestycyjny.
Zdumienie może budzić to, że akcje z private placement przed debiutem na NC stanowią zaledwie 4,36 proc. w kapitale Balticonu. Biorąc pod uwagę kurs odniesienia na pierwszej sesji (0,9 zł), kapitalizacja spółki wystartuje z pułapu ponad 278,5 mln zł. To około 280 razy więcej niż szacunkowy wynik EBITDA z minionego roku, 9 razy więcej niż przychody (C/P) i 10 razy więcej niż kapitały własne (C/WK). Taka wycena może wydawać się abstrakcyjnie wysoka w porównaniu z większością emitentów, gdzie C/P nie przekracza 1. Na tle branży dysproporcje są już mniejsze.
Spójrzmy chociażby na PCC Intermodal, giełdową spółkę z sektora usług transportowo- -spedycyjnych. Tu C/P można szacować wprawdzie na około 4, ale jednocześnie C/WK przekracza 11, a spółka wciąż nie wyszła na plus (strata netto z trzech kwartałów 2010 r. to 10 mln zł). Tymczasem Balticon wykazuje niewielką zyskowność. Wzrośnie ona zdecydowanie, gdy inwestycje zaczną być prowadzone z pieniędzy inwestorów, a nie z bieżącego cash flow. Plan na ten rok mówi o 3 mln zł zysku EBITDA. Gdy pominiemy tajemniczego kupca akcji serii E i weźmiemy pod uwagę cenę 0,3 zł za akcję, to EV/EBITDA wciąż przekraczałaby 25. To bardzo dużo przy mało zadłużonej spółce (1,7 mln zł na koniec października).
W przypadku spółek z branży TLS (transport, logistyka, spedycja) szczególnie ważna jest jednak przyszłość. Przychody PCC Intermodal rosną w tym roku o 50 proc. r/r, a Balticonu — o ponad 30 proc. Przekroczenie progu rentowności przy szybko rosnącej skali działalności będzie oznaczało skokowy wzrost wyników. Na to najwyraźniej liczą inwestorzy. Balticon ma przy tym kilka mocnych atutów, jak choćby wyłączność obsługi rozwijającego się DCT Gdańsk, dzięki czemu ma uprzywilejowaną pozycję w transporcie kontenerów z tego portu. Biorąc pod uwagę fundamenty, wiele lat dynamicznego rozwoju spółki jest już jednak w cenie z oferty.
Jeśli chodzi o rynek, zagrożeniem dla notowań jest nawis podażowy 12 mln
akcji, które Nova Consult (spółka czterech osób w wieku 21-28 lat) objęła we
wrześniu po 0,1 zł za akcję. Preferencyjny zakup po wartości nominalnej to
rodzaj wynagrodzenia za doradzanie przy ofercie. Nie ma tu jednak żadnego
lock-upu, a przebitka od razu będzie 9-krotna. Po nominale akcje (spółka akcyjna
Balticon została zawiązana 20.09.2010 r.) objęła również Balticon sp. z o.o.
(czterech wspólników), która wniosła swój majątek aportem wycenionym przez
biegłego na 28,4 mln zł. Przy kursie odniesienia 0,9 zł te 284 mln akcji będą
warte już 255,6 mln zł. Wejdą one do obrotu najwcześniej w drugiej połowie
roku.
OKIEM PREZESA
Tomasz Szmid, prezes Balticonu
Wycena robi wrażenie, ale jest
uzasadniona
Nasza wycena z oferty względem historycznych wyników robi wrażenie. Rynek
kontenerowy wzrośnie jednak w najbliższych latach kilkukrotnie, a my jesteśmy
bardzo dobrze przygotowani, by to wykorzystać. Zdobyliśmy też pieniądze na
inwestycje, które zaplanowaliśmy na najbliższe dwa lata. Później nie wykluczamy
większej emisji akcji i przenosin na GPW. 20 proc. wzrostu przychodów rok do
roku jesteśmy w stanie utrzymać przez wiele lat. W tym roku EBITDA powinna
wynieść przy tym już 3 mln zł. Jestem przekonany, że nasza wycena z oferty nie
jest przesadzona, a inwestorzy dobrze wiedzieli, co
robili.