Biznesmen na razie spłaca długi, zaciągnięte na kupno Polkomtela (operatora sieci Plus), tymczasem Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), który wspomógł go w tej transakcji, zaczyna zbierać zyski. Bank w 2011 r. stał się udziałowcem Polkomtela, dokładając do wartej 18 mld zł transakcji około 200 mln EUR. Po wchłonięciu telekomu przez Cyfrowy Polsat (CP) dostał 7,39 proc. akcji spółki z GPW.
Teraz sprzedał jedną trzecią tego pakietu. Akcje trafiły do krajowych i zagranicznych inwestorów instytucjonalnych w ramach przyspieszonej budowy księgi popytu. Zapisy przyjmował londyński oddział Deutsche Banku i Trigon. Sprzedawano je po „cenie zbliżonej” do 25,23 zł za sztukę, co oznacza, że EBOR za ponad 15 mln akcji zainkasował około 380 mln zł, czyli mniej więcej 90 mln EUR. I zarobił według szacunków „PB” około 30 mln EUR.
— Bank, jako aktywny udziałowiec mniejszościowy,wspierał przekształcenie Cyfrowego Polsatu w czołową polską firmę mediową i telekomunikacyjną, posiadającą unikatową w regionie platformę łączącą treści medialne z zasobami mobilnymi. To, co już osiągnięto, jest dobrą podstawą do rozwoju spółki — mówi Izzet Guney, dyrektor w EBOR.
Głównym akcjonariuszem CP pozostaje Zygmunt Solorz-Żak, przez cypryjskie podmioty kontrolujący 57,9 proc. jego akcji i 63,8 proc. głosów na walnym. W wolnym obrocie jest teraz 28,5 proc. papierów spółki.
— EBOR już od kilku lat był związany z grupą Zygmunta Solorza-Żaka i nie powinno dziwić, że zdecydował się na upłynnienie części pakietu. Może to oczywiście rodzić wśród drobnych inwestorów obawy, że będzie chciał sprzedać więcej i wysoka podaż wpłynie negatywnie na kurs spółki. Z drugiej strony jednak wzrośnie free float, a kluczowe dla wyceny pozostają fundamenty Cyfrowego Polsatu, które po drugim kwartale wyglądają solidnie, choćby pod kątem pozycji gotówkowej — ocenia Paweł Szpigiel, analityk DM mBanku. Na sesji w środę notowania spółki rosły o około 2 proc.