Egzotyczne dania sprawiają niespodzianki
Jedynym miejscem w Poznaniu, gdzie można rozkoszować się daniami afrykańskiej kuchni, jest położona nieopodal Starego Rynku restauracja Africana. Nastrojowe, utrzymane w ciepłej kolorystyce wnętrze sprzyja zarówno biznesowym rozmowom, jak i odprężającej pogawędce.
Africana oferuje wybór dań z różnych części Czarnego Lądu. Przeważają potrawy pikantnie przyprawione. Na początek zamawiam zupę pieprzową ‡ la Maputo, i tu niespodzianka, bo podano ją w talerzu wykonanym z wydrążonego chleba. Na drugie danie zamawiam kurczaka po nigeryjsku, przyprawionego cebulką i papryką, oraz ryż z warzywnym bukietem. Po doświadczeniu z zupą pieprzową, postanawiam zneutralizować ostre przyprawy, chłodnym pilsnerem. Kurczak w nigeryjskiej aranżacji to prawdziwa rozkosz dla podniebienia, za to pilsner jest za ciepły. Na finał funduję sobie deser Andazi — lody w drążonym grejpfrucie. Są wyśmienite. Dyskretnie sącząca się muzyka z przewagą gorących rytmów z Afryki Zachodniej dobrze współgra z wystrojem wnętrza. Sympatyczni kelnerzy sprawiają wrażenie, jak gdyby odrobinę zmęczył ich afrykański upał — reagują z minimalnym opóźnieniem.
— Mimo to, lubię tutaj zaglądać ze swoimi gośćmi, bo odpowiada mi egzotyczna kuchnia i klimat Africany — mówi Remigiusz Cholewicki, dyrektor Centrum Handlowego M1 w Poznaniu, który towarzyszył mi przy obiedzie.