Ekspert: Trump inspiruje renesans europejskiej obronności. Koniec zależności od USA?

ON, Marcin Dobrowolski
opublikowano: 2025-03-03 13:00

Piątkowe spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Gabinecie Owalnym stało się symbolem zmieniającej się polityki Stanów Zjednoczonych. Choć krótkie, jego kulisy wywołały niepokój wśród sojuszników. Zdaniem Zbigniewa Pisarskiego, prezesa Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego i twórcy Warsaw Security Forum, USA popełniły błąd dyplomatyczny, który może osłabić relacje transatlantyckie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pokazywanie kuchni dyplomatycznej w tak otwarty sposób było błędem. Choć miało na celu zdeprecjonowanie prezydenta Ukrainy, efekt może być odwrotny. Ukraina, jako ofiara rosyjskiej agresji, odgrywa kluczową rolę w systemie bezpieczeństwa Europy. Tymczasem Stany Zjednoczone pokazały, że w swoich decyzjach kierują się także emocjami, co budzi wątpliwości co do przewidywalności ich polityki – ocenił ekspert.

Puls Biznesu: Czy piątkowe spotkanie zmienia coś fundamentalnego w relacjach USA z Europą? Jakie mogą być długofalowe skutki tej sytuacji dla Ukrainy i regionu?

– Wiarygodność Stanów Zjednoczonych jest tak silna, jak ich najmocniejsze ogniwo. Jeśli kluczowy partner zaczyna być nieprzewidywalny, sojusznicy mogą zacząć rozważać alternatywne scenariusze współpracy – podkreślił Zbigniew Pisarski.

Według eksperta konsekwencją polityki USA może być stopniowe uniezależnianie się Europy od amerykańskiego sprzętu wojskowego.

– Spodziewam się, że w kolejnych latach europejskie kraje będą lokować więcej środków na zbrojenia w rodzimych sektorach lub u innych dostawców, co odbije się na relacjach handlowych z USA – powiedział prezes Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

Puls Biznesu: Czy Europa jest gotowa na scenariusz, w którym Stany Zjednoczone stopniowo ograniczają swoje zaangażowanie w bezpieczeństwo kontynentu?

– Jeżeli faktycznie doszłoby do ograniczenia dostaw amunicji do systemów obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej, sytuacja Ukrainy znacznie by się pogorszyła. Nie można zapominać, że Ukraina jest objęta Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku, w którym USA, Wielka Brytania i Rosja zobowiązały się do respektowania jej suwerenności. Jeśli Stany Zjednoczone nie potwierdzą swojej wiarygodności w tej sprawie, wiele krajów zacznie szukać nowych partnerów strategicznych – podkreślił Zbigniew Pisarski.

Zdaniem eksperta obecne napięcia mogą paradoksalnie przyczynić się do wzmocnienia europejskiej tożsamości obronnej.

– Można powiedzieć, że Donald Trump zaczyna inspirować renesans obronności europejskiej – zauważył twórca Warsaw Security Forum.

Puls Biznesu: Czy Europa jest gotowa na większą niezależność obronną, czy wciąż będzie uzależniona od politycznych decyzji w USA?

– Nie możemy pozwolić, by Europa była zakładnikiem wyborów amerykańskich wyborców. Musimy nauczyć się finansować własną obronność i podejmować decyzje niezależnie od zmiennych nastrojów politycznych w Waszyngtonie – stwierdził Zbigniew Pisarski.

Zdaniem analityka jednym z najważniejszych działań, jakie Europa może podjąć w kontekście wsparcia Ukrainy, jest przejęcie zamrożonych rosyjskich rezerw finansowych. W tej chwili proces ten blokowany jest przez Europejski Bank Centralny oraz rządy Belgii i Francji.

– Powodem jest obawa o precedens. Jeśli teraz zajmiemy rosyjskie środki, inne kraje, które trzymają rezerwy w europejskich bankach, mogą obawiać się podobnego losu w przyszłości. Niemniej jednak, czekanie nie ma sensu Rosja nigdy nie wypłaci Ukrainie reparacji, dlatego zamrożone aktywa powinny zostać wykorzystane na wsparcie odbudowy – podkreślił ekspert.

Puls Biznesu: Czy polskie wojsko zostanie wysłane na Ukrainę?

- Nie spodziewam się tego. Polska, jako państwo graniczące zarówno z Ukrainą, jak i z Rosją oraz Białorusią, odgrywa kluczową rolę w architekturze europejskiego bezpieczeństwa. Warszawa, w przeciwieństwie do Francji czy Niemiec, nie ma buforu bezpieczeństwa, dlatego jej rola w systemie obronnym NATO jest inna – ocenił Zbigniew Pisarski.