- Wzrost gospodarczy w minionym kwartale był znacznie gorszy od oczekiwań. A politycy tylko debatują nad tym co zrobić z gospodarką i deficytem, co tylko potęguje ryzyko dla i tak już ledwie dychającego ożywienia – wyjaśnia El-Erian w wywiadzie dla Bloomberg TV.
Dodaje, że cała sytuacja jest tym bardziej przerażająca, iż dyskutuje się o ryzyku recesji w czasie, gdy bezrobocie jest bardzo wysokie, jedna czwarta domów „zalana” jest tsunami kredytowym, deficyt fiskalny jest na poziomie 5 proc. PKB, a stopy procentowe są zerowe.
W trzecim kwartale 2011 r. amerykańska gospodarka, ciągle jeszcze największa na świecie odnotowała wzrost rzędu 2,0 proc. Prognozy zakładały tymczasem dynamikę na poziomie 2,5 proc.
Zdaniem El-Eriana, warunki mogą się jeszcze pogorszyć, jeśli decydenci w Waszyngtonie oraz w Europie nie zaczną „realnie” szybko działać aby zaradzić strukturalnym kłopotom na rynku finansowym i w gospodarce.
Uważa on, że problemy Europy bez wątpienia szkodzą USA. Sytuacja na Starym Kontynencie zamiast poprawiać się, staje się coraz trudniejsza.
- W przeciwieństwie jednak do Europy Stany nie mają problemu z inżynierią finansową. Problemem są jedynie politycy – dodaje przedstawiciel Pimco.
Fundusz Pimco zarządza aktywami szacowanymi na 244 mld USD. Jak wyliczył Bloomberg, w ciągu minionego roku Pimco osiągnęło 2,3-proc. stopę zwrotu i został wyprzedzony przez około 79 proc. konkurentów. Jednak w perspektywie ostatnich pięciu lat zyskał średnio 7,7 proc. bijąc ponad 97 proc. rywali.