Elektrownie wiatrowe opłacają się po latach

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2012-03-07 00:00

Rozmowa z Michałem Ćwilem, dyrektorem generalnym Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej (PIGEO)

„Puls Biznesu”: Opublikowany w grudniu projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii wywołał mnóstwo kontrowersji.

Michał Ćwil: Emocje budzi zaproponowane w projekcie pogorszenie warunków funkcjonowania inwestycji będących w trakcie przygotowania lub już oddanych do użytku. Grozi to utratą zaufania inwestorów krajowych i zagranicznych działających na rynku odnawialnych źródeł, ale także w innych branżach.

Jakie są najważniejsze przeszkody w rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce?

W pierwszej kolejności wymieniłbym brak stabilności systemów wsparcia i stanowionego prawa, chociaż przeprowadzenie procesu inwestycyjnego wcale nie uważam za łatwiejsze niż kilka lat temu. Bariera niestabilności pociąga za sobą brak możliwości prognozowania przychodów zarówno w krótkim, jak i długim okresie. Polska jakby robiła wszystko, żeby rozwój odnawialnych źródeł, szczególnie sektora wiatrowego,zahamować. Rząd deklaruje w różnych dokumentach strategicznych m.in. w Polityce energetycznej, w Krajowym Planie Działania, wprowadzenie stabilności inwestycyjnej i określenie trwałych i stabilnych mechanizmów wsparcia inwestycji, a równocześnie przyjmuje przepisy, które nie pozwalają realizować przyjętych scenariuszy.

Ile elektrownie wiatrowe mogą wytworzyć energii?

W Polsce jest w sumie zainstalowanych około 1,6 GW mocy. Rocznie mogą wytworzyć ponad 3 mln MWh, przy całkowitej rocznej podaży energii netto wynoszącej 120 mln MWh. Szacuje się, że w roku 2020 poziom mocy zainstalowanej w wietrze może przekroczyć 6,5 GW, co pozwoli na roczną produkcję 15 mln MWh, przy całkowitej podaży netto wynoszącej wówczas około 130 mln MWh. Aby osiągnąć cele zakładane w strategiach energetycznych, rysujących kształt miksu energetycznego w roku 2020, należy zrealizować w najbliższych 8-9 latach znacznie więcej inwestycji niż w ostatniej dekadzie.

O ile energia wiatrowa jest droższa od konwencjonalnej?

Koszt wytwarzania energii z wiatru w porównaniu do źródeł konwencjonalnych jest wyższy. Dla rozwoju OZE w początkowej fazie przyjęto pokrycie tej różnicy wartością tzw. zielonego certyfikatu. Obecnie jego cena na rynku wynosi około 240-250 zł za MWh energii elektrycznej. W dłuższej perspektywie, być może 15 lat, technologie powinny być na tyle rozwinięte, aby konkurować ze źródłami konwencjonalnymi. Wtedy wartość zielonego certyfikatu dla oddawanych do użytku farm wiatrowych powinna spaść do zera. Według naszych szacunków wpływ zielonych certyfikatów na cenę energii dostarczanej do odbiorcy końcowego nie powinien być wyższy w 2012 r. niż 28 zł za MWh. Znaczna część tego wpływu wynika nie z rozwoju farm wiatrowych, ale ze wzrostu źródeł konwencjonalnych współspalających z węglem biomasę. Przy czym dla indywidualnego odbiorcy końcowego z taryfy G11 rachunek uwzględniający opłaty i podatki przekracza 600 zł za MWh energii elektrycznej. Warto dodać, że sama energia ze źródeł odnawialnych, w tym z farm wiatrowych, jest kupowana w myśl obowiązujących jeszcze przepisów przez przedsiębiorstwa dystrybucyjne po cenach jak ze źródeł pozostałych, czyli po średniej cenie energii na rynku konkurencyjnym z roku poprzedniego. Po wejściu w życie ustawy OZE w wersji projektowanej cena energii z OZE może być, niestety, mniejsza z uwagi na odstąpienie przez projektodawcę od gwarancji jej zakupu. Ostatnio organy państwa prezentują sprzeczne wartości dotyczące kosztów wytwarzania energii w sektorze wiatrowym, co niekorzystnie może wpłynąć na obniżenie ceny zielonego certyfikatu.

To znaczy?

Promując ideę rozwoju energii jądrowej, podaje się, że koszt wytwarzania energii wiatrowej jest prawie najwyższy ze wszystkich dostępnych technologii i wynosi od 150 do 160 euro za MW. Przeciwstawia się mu rzekomo kilkakrotnie niższykoszt wytwarzania energii nuklearnej na poziomie 50-60 euro za MWh. Z kolei przy projektowaniu nowego systemu wsparcia dla sektora OZE podaje się opinii publicznej, że koszt wytwarzania energii z wiatru jest najniższy ze wszystkich technologii OZE i wynosi poniżej 250 zł za MWh. Potwierdza to tylko, jak można manipulować danymi zależnie od potrzeb.

Ile wynoszą koszty budowy farmy wiatrowej?

Ceny turbin wiatrowych spadają. Niestety, w Polsce rosną koszty infrastruktury towarzyszącej budowie farmy wiatrowej, szczególnie dotyczy to dróg (nie tylko dojazdowych) i sieci elektroenergetycznej. W efekcie koszty w tym sektorze w Polsce bywają niekiedy wyższe aniżeli w krajach zachodnich UE. Jednostkowy koszt budowy farmy wiatrowej o mocy zainstalowanej 50 MW w Polsce kształtuje się obecnie na poziomie 5-6 mln zł netto na 1 MW.

Jakiego wsparcia oczekują inwestorzy?

Konieczne jest przyjęcie takich zasad wsparcia, które będą zapewniały stabilność i przewidywalność przychodów w okresach umożliwiających zwrot nakładów inwestycyjnych i racjonalną stopę zysku oraz będą stanowiły zachętę dla podejmowania nowych inwestycji, koniecznych, aby do roku 2020 realizować przyjęte w tym zakresie cele. W sektorze elektroenergetyki jedni inwestorzy opowiadają się za pozostawieniem wsparcia w postaci certyfikatów zielonych, inni preferują zmianę systemu na system cen gwarantowanych (taryfy). PIGEO skłania się do przyjęcia, sprawdzonego w większości krajów UE systemu feed in tariff. Wysokość taryfy powinna być zaprojektowana na podstawie rzetelnych analiz kosztów wytwarzania energii w poszczególnych technologiach OZE. Obojętnie, który system wsparcia projektodawcaprzyjmie w ustawie, inwestorzy oczekują wypełnienia deklaracji przedłożonych w Krajowym Planie Działania wynikającym z Dyrektywy 2009/28/WE. Rada Ministrów zapisała w nim, że przychód jednostkowy będzie minimalny i gwarantowany. Tego nie zapewnia projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii. W sektorze ciepłownictwa ważne będą dopłaty inwestycyjne do zakupu pomp ciepła, kolektorów słonecznych, kotłów na biomasę oraz ulgi podatkowe liczone jednak nie od podstawy opodatkowania, tylko od samego podatku. Jedno jest pewne: rozwój sektora odnawialnych źródeł energii najszybciej może się przyczynić do redukcji emisji CO 2 w polskiej energetyce, a więc realnie wpłynąć na obniżenie kosztów końcowych energii. Dlatego wsparcie OZE w początkowej fazie rozwoju sektora jest wyjątkowo rentowną, długofalową inwestycją. Finansowany w ten sposób postęp technologiczny i rosnące koszty pozyskiwania tradycyjnych nośników energii spowodują, że najdalej za kilkanaście lat energię z wiatru będzie się pozyskiwało taniej niż z tradycyjnych nośników.

Zarzuty PIGEO wobec projektu ustawy o OZE dotyczą

rezygnacji z obowiązku zakupu energii wytwarzanej w źródłach odnawialnych; nadmiernego skomplikowania zasad udzielania wsparcia, co uniemożliwia racjonalne szacowanie przyszłych przychodów, a tym samym planowanie inwestycji; nadmiernego skomplikowania i zbiurokratyzowania zasad funkcjonowania mikroźródeł, co eliminuje jakikolwiek efekt zachęty w tym zakresie; zastosowania zmienionych zasad udzielania wsparcia, bez żadnych okresów przejściowych, również do inwestycji zrealizowanych w ubiegłej dekadzie lub będących w trakcie realizacji; pominięcie wielu kwestii stanowiących treść Dyrektywy (2009/28/ WE) — zarówno kluczowych, jak rola i udział samorządów lokalnych w rozwoju OZE, jak i szczegółowych, np. zagadnienie samochodów elektrycznych nierozerwalnie związane z ideą smart grid; sprzeczności uzasadnienia i oceny skutków regulacji (OSR) z rzeczywistymi danymi dotyczącymi funkcjonowania poszczególnych sektorów energetyki korzystających ze źródeł odnawialnych, a także oczywistych rozbieżności z zapisami projektów ustaw.