Emerytury z I i II filara będą niskie

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2002-02-18 00:00

Zostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że emerytury z I i II filara będą bardzo niskie. Raport wzbudził więc wiele emocji. Najwyższy czas zaś, by uświadomić przyszłym emerytom, że dwa filary nie dadzą im tak godziwej emerytury, jak zapewniały w 1999 r. reklamy części funduszy emerytalnych.

NIK podaje, że szacunki niskich emerytur z dwóch filarów emerytalnych są głównie wynikiem słabych wyników funduszy oraz opóźnień ZUS w przekazywaniu składek. Z raportu wynika też, że emerytury kobiet mogą być nawet dwukrotnie niższe od wypracowanych przez mężczyzn. Jednym z rozwiązań ostatniego problemu jest zrównanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet, do czego przymierza się rząd. Poprzednia RM również zauważyła ten problem. Nic jednak nie zrobiono, by zmienić odpowiednie zapisy w ustawie. Mężczyźni mogą przechodzić obecnie na emeryturę w wieku 65 lat, kobiety zaś aż pięć lat wcześniej.

Wracając jednak do głównego wątku, jakim jest wysokość przyszłych świadczeń emerytalnych, trzeba zauważyć, że żadna z instytucji odpowiedzialnych za reformę emerytalną nie zrobiła nic, by uświadomić członkom OFE, że na emeryturze nie uda im się spędzać wakacji na Bahamach. Od początku startu reformy emerytalnej w 1999 r. było wiadomo, że I i II filar reformy nie zapewni godziwej emerytury. Stopa zastąpienia, czyli wysokość ostatniego wynagrodzenia do wysokości emerytury, wynosi bowiem zaledwie od 30 do 60 proc. Dlatego utworzono III filar, całkowicie dobrowolny, który miał zrekompensować zmianę systemu, w którym obowiązkowe filary dają mniej niż stary, repartycyjny system emerytalny. W rękach Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi oraz resortu pracy leżało uświadamianie tego faktu wszystkim zainteresowanym, najlepiej przez kampanię informacyjną. I to najlepiej jak najszybciej. Im wcześniej zacznie się bowiem odkładać na emeryturę, tym więcej się uzbiera.

Nie można jednak powiedzieć, by nadzór próbował tłumaczyć członkom funduszy (w imię ich interesu) zasad długookresowego oszczędzania i ewentualnej wysokości przyszłej emerytury. Na stronach internetowych urzędu można znaleźć kalkulator emerytalny na podstawie jednak mocno krytykowanej dźwigni kapitałowej. Ponadto urząd był autorem kilku raportów dotyczących II i III filara. Przeszły one jednak całkowicie bez echa. Kalkulatory emerytalne ma na stronach także większość funduszy. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej może zaś tłumaczyć się brakiem środków w budżecie na ten cel. Czas jednak płynie, za siedem lat, 10 lat po starcie reformy emerytalne, będą wypłacane pierwsze emerytury. Niezbędnej edukacji społecznej dla obecnych 40-, 50-latków już być może zabrakło. Ogromna praca do wykonania jednak pozostała. Przed nowym nadzorem w postaci Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych staje więc niebagatelne wyzwanie.

Do tego dochodzi jeszcze promocja połączona z edukacją, jakże niezbędnego III filara reformy. Zarejestrowane pracownicze programy emerytalne (jest ich 158) to wciąż margines. Zdaniem Pawła Pelca, wiceprezesa UNFE, mniej niż dwa procent pracowników objętych jest PPE. Nadzór w jakimś zakresie starał się promować programy, głównie jednak poprzez drzwi otwarte. Pozostaje także propozycja Krzysztofa Patera, wiceministra w resorcie pracy, utworzenia indywidualnych kont emerytalnych w ramach III filara. Propozycja ta w dużej mierze wiąże się jednak z możliwościami budżetu na wprowadzenie ulg podatkowych. Ustawowy III filar w postaci PPE i indywidualnych kont skutecznie mogłyby zwiększyć wysokość emerytur.

Znaczenie informacji rośnie z każdym miesiącem. Do kampanii informacyjnej oprócz nadzoru i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej powinien włączyć się także ZUS oraz Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych, która mogłaby jakąś jej część nawet finansować. IGTE rozważa zresztą możliwość wydania około 4 mln zł na kampanię edukacyjną. Po pieniądze można też zwrócić się do innych instytucji, jak choćby Banku Światowego, który pięniądze na reklamę dawał już na starcie reformy.