Emisyjne plany zdołowały spółkę telemedyczną

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2019-12-10 22:00

Medicalgorithmics, którego wycena w dwa lata spadła dziesięciokrotnie, chce wyemitować do 20 proc. nowych akcji, by rozbudować sprzedaż w USA

Przychody spadają, zyski się kurczą, a kurs nurkuje. Co w takiej sytuacji można zrobić? Można wyjść do inwestorów z ofertą nabycia nowych akcji, których sprzedaż ma pozwolić na szybszy rozwój na rynkach zagranicznych. We wtorek telemedyczna spółka Medicalgorithmics, której biznes opiera się na urządzeniu do mobilnego badania pracy serca, poinformowała, że po przeglądzie opcji strategicznych „podjęła decyzję o pozyskaniu kapitału w trybie emisji akcji”.

— Chcemy mieć pieniądze na dalszą transformację naszego modelu biznesowego w USA, przede wszystkim na rozbudowanie sił sprzedażowych. Widzimy też duży potencjał do rozwoju na rynkach europejskich. Dodatkowo kapitał pomoże we wprowadzaniu na rynek kolejnych generacji urządzeń — mówi Marek Dziubiński, prezes i znaczący akcjonariusz Medicalgorithmics.

W rękach akcjonariuszy

Na emisję muszą zgodzić się akcjonariusze, więc na 7 stycznia zwołano nadzwyczajne walne zgromadzenie, w którego porządku obrad jest punkt o emisji maksymalnie 721 tys. nowych akcji, które stanowiłyby 20 proc. podwyższonego kapitału. Emisja ma być prywatna, z pozbawieniem prawa poboru, ale nowe papiery zostaną w pierwszej kolejności zaoferowane akcjonariuszom, którzy mają obecnie ponad 0,5 proc. walorów spółki. Największym akcjonariuszem Medicalgorithmics jest NN OFE, które ma 12,5 proc., a niewiele mniejszym pakietem dysponuje OFE PZU Złota Jesień. Do prezesa należy 11 proc. akcji.

— Mam zamiar brać udział w podwyższeniu kapitału — deklaruje Marek Dziubiński.

Cena emisyjna ma być „nie niższa niż pomniejszona o 10 proc. średnia cena rynkowa z miesiąca poprzedzającego rozpoczęcie budowy księgi popytu”. Kurs na propozycje zarządu zareagował kolejną w ostatnim czasie znaczącą obniżką. We wtorek po południu spadał o ponad 20 proc., do 20,75 zł, a kapitalizacja spółki skurczyła się do 75 mln zł. W szczytowym momencie, w lutym 2017 r., przekraczała 1,2 mld zł.

Trudne lata

Spadek notowań o blisko 95 proc. w ciągu niespełna trzech lat to wypadkowa kilku czynników. Na wtorkowym spotkaniu z inwestorami prezes zwracał uwagę na negatywny sentyment wobec średnich spółek na warszawskiej giełdzie i na to, że kapitalizacja nie odzwierciedla kondycji biznesu. Podkreślał też, że spółka jest w trakcie niełatwej zmiany modelu biznesowego w USA, wymuszonej przez nowe warunki rynkowe. O ile w najlepszych latach Medicalgoritmics funkcjonowało poza sieciami największych amerykańskich ubezpieczycieli, o tyle teraz, by mieć dostęp do pacjentów, wchodzi do sieci — a to z kolei oznacza obniżenie stawek za pojedyncze badania. Efekt? W ostatnich kwartałach przychody spadają, podobnie jak rentowność. W trzecim kwartale Medicalgorithmics miało 42,2 mln zł przychodów, o 13,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Zysk na poziomie EBITDA spadł o ponad połowę, do 2,8 mln zł.

— Zmiana modelu biznesowego zaczyna przynosić efekty, choć nie będą one jeszcze w pełni widoczne w wynikach czwartego kwartału. Widzimy symptomy poprawy, patrząc na systematyczny wzrost liczby rozpoczynanych sesji monitoringu EKG — mówi Marek Dziubiński.

Medicalgorithmics wcześniej finansowało się m.in. z obligacji. Emisję o wartości 50 mln zł wykupiono w kwietniu tego roku, co częściowo zostało sfinansowane zaciągniętym w Banku Millenium kredytem. Czemu teraz ekspansja ma być finansowana z emisji akcji?

— Możliwość finansowania z banków jest już ograniczona — przy pozyskiwaniu ostatniego kredytu musiałem zastawić swoje akcje. Nie jest tak, że spółka umrze bez emisji: możemy ściąć koszty, ograniczyć ekspansję i nadal funkcjonować. Uważamy jednak, że możemy się rozwinąć — mówi Marek Dziubiński.