W zeszłym tygodniu rezultaty finansowe pierwszego półrocza pokazał energetyczny Tauron. Firma działająca na uprzemysłowionym południu kraju odczuła spowolnienie gospodarcze, które przełożyło się mniejszy wolumen dostarczonej i sprzedanej energii.
Teraz raport finansowy opublikowała poznańska Enea i należąca do jej grupy lubelska kopalnia Bogdanka.
Trudne rozmowy ze skarbem
W pierwszym półroczu grupa Enei zwiększyła wprawdzie przychody, z 14,7 mld zł do 21,9 mld zł, ale w miejscu zeszłorocznego zysku netto (861 mln zł) pojawiła się strata na poziomie 54,2 mln zł. Strata to efekt odpisu aktualizującego wartość rzeczowych aktywów trwałych w segmencie wydobycie (czyli w Bogdance), który obniżył zysk netto o ok. 607 mln zł. Enea wyjaśnia, że odpis jest konieczny ze względu na negocjacje dotyczące akcji Bogdanki.
Negocjacje dotyczą sprzedaży przez Eneę Bogdanki skarbowi państwa, który jest jednocześnie akcjonariuszem samej Enei. Zarząd Enei rozmawia więc o cenie ze swoim przełożonym, mimo to zawarł w raporcie finansowym krytyczną opinię na temat zaoferowanej przez tego przełożonego kwoty. Jest „poniżej wartości księgowej oraz jest poniżej szacowanej przez zarząd wartości godziwej (…), i w konsekwencji nie jest satysfakcjonująca i nie została zaakceptowana” – napisał zarząd Enei.
Nie odrzucamy, nie przyjmujemy
W sierpniu 2023 r. Enea otrzymała od skarbu państwa ofertę mówiącą o cenie 45 zł za jedną akcję Bogdanki, co daje łącznie ok. 988,3 mln zł. Enea zleciła wtedy własne analizy i wycenę.
„Zarząd uznaje za zasadną wycenę na poziomie co najmniej 72,28 zł za akcję i w ramach negocjacji będzie dążył do sprzedaży akcji na poziomie uwzględniającym tę wycenę" – czytamy w raporcie.
Zarząd podkreślił też, że mimo że kurs notowań giełdowych Bogdanki oscyluje wokół 33 zł za akcję, to jeszcze w styczniu wartość ta przekraczała 50 zł.
Zapowiedź walki o wyższą wycenę spodobała się inwestorom giełdowym, a kurs Bogdanki rósł na czwartkowej sesji.
- List intencyjny wiąże nas do końca 2023 r. Ani tej oferty nie odrzuciliśmy, ani jej nie przyjęliśmy. Proces negocjacji trwa – mówił w czwartek Rafał Mucha, wiceprezes ds. finansowych.
Plan A i plan B
Planowana sprzedaż Bogdanki jest częścią dekarbonizacji Enei. W ten sam proces wpisuje się planowane wydzielenie elektrowni węglowych Enei do państwowej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Do NABE mają trafić również elektrownie innych grup, czyli Tauronu, PGE i Energi. Rafał Mucha podkreśla, że Enea jest do operacji przygotowana, ale legislacja nie jest jeszcze gotowa. Ustawa została ostatnio zablokowana przez Senat i ze względu na nadchodzące wybory nie wiadomo, kiedy zostanie uchwalona. Przedstawiciele rządu wskazywali ostatnio, że 1 stycznia 2024 r. mógłby być datą startu NABE.
- Zawsze mamy przygotowany plan A i B – odpowiada Rafał Mucha, pytany o scenariusz na wypadek, gdyby NABE jednak nie powstała.
Mniej węgla i prądu z węgla
Elektrownie, które Enea chce wydzielić, czyli Kozienice i Połaniec, wyprodukowały w pierwszym półroczu o 22 proc. mniej energii niż przed rokiem. To jednostki centralnie sterowane, więc – jak podkreśla Lech Żak, wiceprezes ds. strategii i rozwoju – spadek wynika rzadszego przywoływania ich przez operatora do pracy. Pracy było zaś mniej ze względu na słabszą koniunkturę w gospodarce.
Wydobycie węgla też spadło, aż o 40 proc., za co odpowiadały tzw. zdarzenia geologiczne. Bogdanka pracowała więc na mniejszej liczbie ścian, ale planów inwestycyjnych nie zmienia.