Energia jutra: jak AI i transport zmienią świat

Partnerem publikacji jest Digital University, organizator konferencji Masters & Robots
opublikowano: 2025-10-15 12:33

Carlo van de Weijer wystąpi na Masters & Robots 2025 w Warszawie. Ekspert opowiada o przyszłości transportu, AI i nowych modelach energetyki.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Już 21–22 października w Warszawie odbędzie się konferencja Masters & Robots 2025, która zgromadzi liderów technologii, biznesu i nauki z całego świata. W agendzie znalazły się kluczowe tematy przyszłości – od sztucznej inteligencji, przez energetykę i cyberbezpieczeństwo, aż po przywództwo w erze cyfrowej transformacji.

O roli sztucznej inteligencji w energetyce, przyszłości transportu i technologicznych przełomach rozmawiamy z Carlo van de Weijerem, dyrektorem generalnym Eindhoven AI Systems Institute (EAISI) na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven. Ekspert będzie jednym z prelegentów tegorocznej konferencji Masters & Robots. W rozmowie z Pulsem Biznesu opowiada o mobilności przyszłości i tłumaczy, dlaczego kluczem do zrównoważonej gospodarki jest nie tylko ekologia, ale przede wszystkim ekonomia i odwaga w myśleniu o innowacjach.

Czy globalny system energetyczny rzeczywiście stoi u progu ery czystej, taniej i powszechnie dostępnej energii? Jakie główne bariery utrudniają dziś skalowanie innowacji?

Carlo van de Weijer: Jesteśmy o krok od całkowitej zmiany systemu energetycznego. Prędzej czy później paliwa kopalne się wyczerpią, nawet jeśli zajmie to setki lat. To sprawia, że transformacja energetyczna jest nieunikniona. Już teraz obserwujemy pozytywne zmiany – emisja CO₂ na jednostkę wyprodukowanej energii systematycznie spada, co wskazuje na rosnący udział źródeł niskoemisyjnych w miksie energetycznym. Jednocześnie zapotrzebowanie na energię rośnie, zwłaszcza w krajach rozwijających się. Te dwa procesy – dekarbonizacja i rosnący popyt – wciąż pozostają w napięciu wobec siebie. Coraz więcej krajów jednak odnotowuje jednoczesny spadek emisji CO₂ i wzrost gospodarczy – prawdziwe przełamanie dotychczasowego trendu.

Badania Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) wskazują, że w ciągu najbliższych kilku lat globalna emisja CO₂ zacznie spadać, a do 2050 r. możemy zmniejszyć ją o połowę. Ten trend będzie kontynuowany w kolejnych latach. Kluczowe pytanie jednak brzmi, czy tempo tych zmian będzie wystarczające, aby uniknąć poważnych konsekwencji dla środowiska.

Czy decyzje podejmowane na szczeblu rządowym – np. działania administracji Donalda Trumpa w obszarze energetyki – mogą spowolnić globalną transformację energetyczną?

Warto podkreślić, że nowy system energetyczny będzie nie tylko czystszy, ale także tańszy – i to, moim zdaniem, jest warunkiem koniecznym. Produkcja przystępnej cenowo energii to jedyny sposób, by transformacja mogła się utrzymać w dłuższej perspektywie. W przyszłości energia odnawialna stanie się bardziej opłacalna niż paliwa kopalne – zarówno dzięki postępowi technologicznemu, jak i rosnącym kosztom wydobycia ograniczonych zasobów naturalnych.

Kiedy rozwiązania zrównoważone stają się tańsze i lepsze, biznes sięga po nie w sposób naturalny – i żadna polityka rządowa nie jest w stanie tego powstrzymać. Widzimy to choćby w Stanach Zjednoczonych: ludzie po prostu nie wybierają droższych opcji. Aby energia zrównoważona mogła się utrzymać, musi być również konkurencyjna ekonomicznie.

Czy transformacja energetyczna stanie się impulsem do rozwoju nowych sektorów gospodarki i tworzenia miejsc pracy?

Myślę, że liczba miejsc pracy w sektorze energetycznym pozostanie na podobnym poziomie, a nawet wzrośnie – przede wszystkim dlatego, że globalne zapotrzebowanie na energię stale rośnie. W tradycyjnej gospodarce energetycznej ogromną rolę odgrywał transport paliw kopalnych z punktu A do punktu B. W przyszłości system stanie się bardziej złożony: będziemy korzystać mniej z „molekuł”, a więcej z „elektronów” – czyli z energii elektrycznej zamiast chemicznej.

Rozwiną się całe nowe branże, takie jak fotowoltaika, energia jądrowa nowej generacji czy – w dalszej perspektywie – energia fuzyjna. Nadal będziemy potrzebować paliw, ale nie kopalnych, tylko syntetycznych, wytwarzanych przy użyciu energii elektrycznej. One również będą wymagały dystrybucji, więc zapotrzebowanie na pracowników w tym obszarze pozostanie duże.

Czeka nas również ogromny popyt na inżynierów elektroniki. Wraz z rozwojem instalacji niezbędnych do elektryfikacji wielu sektorów wiedza z zakresu „hardware’u” ponownie staje się kluczowa. Umiejętności techniczne i manualne – związane z elektroniką i urządzeniami energetycznymi – będą w nadchodzących latach niezwykle cenione.

Czeka nas również ogromny popyt na inżynierów elektroniki. Wraz z rozwojem instalacji niezbędnych do elektryfikacji wielu sektorów wiedza z zakresu „hardware’u” ponownie staje się kluczowa.

Carlo van de Weijer
dyrektor generalny Eindhoven AI Systems Institute (EAISI) na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven.

Jak będzie wyglądała przyszłość transportu? Czy stanie się on całkowicie elektryczny? I czy koncepcja mobility as a service ma realne szanse powodzenia?

Na drogach niemal wszystkie samochody osobowe będą elektryczne – około 80–90 proc. W przypadku ciężarówek będzie to ok. 70 proc., i to nie tyle z powodów środowiskowych, ile ekonomicznych – po prostu będzie taniej. Wyjątek będą stanowić dalekie, międzynarodowe trasy.

Elektryfikacja w lotnictwie i transporcie morskim pozostanie marginalna, obejmując jedynie kilka procent floty. Warto przy tym zauważyć, że w przyszłości znaczną część energii będzie zużywał przemysł lotniczy. Drony i inne alternatywne środki transportu wciąż stanowią zbyt mały segment, by miały istotny wpływ. Ogólnie można więc powiedzieć, że blisko połowa całego transportu na świecie będzie zasilana energią elektryczną. Dla pozostałej połowy prędzej czy później będziemy potrzebować paliw syntetycznych wytwarzanych z energii elektrycznej.

Jeśli chodzi o tzw. mobility as a service, nie sądzę, by stało się to zjawiskiem powszechnym. Idea zastąpienia własnego samochodu aplikacją w telefonie jest atrakcyjna, ale w praktyce się nie sprawdza – i prawdopodobnie pozostanie zjawiskiem marginalnym. Mówimy o tym od ponad 15 lat, a społeczeństwo wciąż nie jest do tego przekonane. Posiadanie samochodu nadal okazuje się tańsze, a przede wszystkim wygodniejsze.

W jaki sposób sztuczna inteligencja redukuje koszty i zwiększa efektywność w transporcie, logistyce i energetyce?

Energetyka przyszłości będzie niezwykle złożonym systemem, a sztuczna inteligencja odegra w nim kluczową rolę. Samochód elektryczny stanie się w dużej mierze magazynem energii, pełniąc funkcję aktywnego ogniwa systemu energetycznego, a nie tylko tradycyjnego pojazdu.

Dobrze to widać na moim osobistym przykładzie. Przygotowuję obecnie swój garaż na nowy samochód, który będzie potrafił magazynować energię w ciągu dnia, a oddawać ją w nocy. System sam zdecyduje, czy auto musi być gotowe do jazdy rano, czy może zasilić dom lub lokalną sieć. Będzie kupować energię, gdy jest tania, i sprzedawać, gdy drożeje. W ten sposób nie tylko obniża koszty, ale też stabilizuje sieć energetyczną. Gdy podobne systemy obejmą miliony pojazdów, zobaczymy, jak skomplikowanym organizmem stanie się nasza energetyka – i właśnie dlatego potrzebna jest sztuczna inteligencja, zdolna do przewidywania i bilansowania zapotrzebowania w czasie rzeczywistym.

Trzeba jednak pamiętać, że AI sama zużywa ogromne ilości energii – dziś to już około 3 proc. globalnego zużycia, czyli porównywalnie z lotnictwem. Ten udział będzie dalej rósł. Pozytywne jest jednak to, że największe firmy technologiczne inwestują w odnawialne i niskoemisyjne źródła energii: atom, fotowoltaikę czy nowe typy baterii. Dysponują kapitałem, który jest często niedostępny dla rządów, co znacząco przyspiesza transformację energetyczną.

Jakie zmiany w przywództwie i kulturze organizacyjnej są niezbędne, by skutecznie przeprowadzić transformację technologiczną?

Potrzebujemy więcej technologicznych optymistów. Można ich czasem uznać za naiwnych, ale bez ich odwagi nie byłoby postępu. Transformacji nie da się przeprowadzić, koncentrując się wyłącznie na drobnych gestach – jak zakaz używania plastikowych słomek. Potrzebujemy wizji i przełomowych technologii, a te zawsze zaczynają się od pomysłów, które na początku wydają się nierealne.

Przełom jutra to dzisiejszy „głupi pomysł”. Oczywiście, nie każdy eksperyment zakończy się sukcesem, ale bez prób nie będzie innowacji. Gdybyśmy rozmawiali trzy dekady temu, wiele obecnych rozwiązań w zrównoważonej energetyce wydawałoby się science fiction. A jednak dziś są rzeczywistością – właśnie dzięki ludziom, którzy odważyli się myśleć nieszablonowo.

Partnerem publikacji jest Masters & Robots