Energoaparatura ma u nas kredyt

Kamil Zatoński
opublikowano: 2009-02-16 07:37

Firma zaskoczyła wynikami i jakością portfela zamówień. Tak trzymać

Nawet o 18 proc. rosły w piątek notowania Energoaparatury po publikacji przez spółkę dobrych wyników z czwartego kwartału.

Choć nie udało się osiągnąć celów zapowiadanych na poczatku ubiegłego roku (przychody 50 mln zł i 5 proc. rentowności netto, co odpowiadałoby 2,5 mln zł zysku netto), to i tak finisz był zaskakująco udany. Spółka zakończyła rok wyraźnie nad kreską. Oby tylko nie był to pojedynczy wyskok, bo obserwowana coraz większa wstrzemięźliwość inwestycyjna przedsiębiorstw uderzy w pierwszej kolejności właśnie w takie firmy jak Energoaparatura.

Po fiasku emisji (w ubiegłym roku spółka chciała zebrać z rynku 60 mln zł) "PB" zgłaszał wątpliwości, czy katowicka firma potrafi uzyskiwać większe zlecenia i finansowanie ich realizacji. To był konieczny warunek wypracowania wyników, które sprostałyby oczekiwaniom inwestorów. Pod koniec roku z wypełnianiem portfela było jednak bardzo dobrze. W czwartym kwartale Energoaparatura podpisała osiem istotnych umów na łączną kwotę 21,5 mln zł. Większość kontraktów wykonywanych przez firmę ma charakter krótkoterminowy. Czas ich realizacji wynosi od 3 do 5 miesięcy, ale zdarzają się też umowy 10-12-miesięczne.

Wbrew naszym obawom firmie udało się zdobyć zlecenia o istotnej wartości (dwa po 4,3-4,5 mln zł, jedno za prawie 8 mln zł). Kilka dni temu doszedł do tego kontrakt z Grupą  Lotos na kwotę 9,6 mln zł. Wkrótce można się również spodziewać zakończenia umowy z PGE Dystrybucja Łódź-Teren, dzięki czemu portfel zamówień na ten rok powiększyłby się o 8,7 mln zł, do 55-60 mln zł. W tym roku o zlecenia będzie jednak coraz trudniej z uwagi na spowolnienie gospodarcze, w tym w szczególności spodziewany spadek dynamiki nakładów inwestycyjnych (będzie zapewne ujemna). Coraz trudniej zdobyć kapitał. W tej sytuacji plan zwiększenia przez katowicką spółkę przychodów w tym roku o 50 proc. może okazać się zbyt ambitny.

Energoaparatura — co nie jest niespodzianką — w niewielkim tylko stopniu korzysta z leasingu i kredytów (ma kredyt w rachunku bieżącym na 1,3 mln zł). Realizację kontraktów finansuje głównie kredytem kupieckim i pieniędzmi z bieżącej działalności. Rodzi to pewne ryzyko związane z utrzymaniem płynności finansowej, ale lista zleceniodawców Energoaparatury (m.in.  Polimex-Mostostal, Skanska, ABB czy Grupa Lotos) wygląda solidnie. W ostatnim kwartale pieniądze spółki wzrosły o sporą kwotę 2,5 mln zł, do 2,73 mln zł. Stało się to głównie dzięki przepływom z działalności operacyjnej (gdzie znacząco spadły zapasy), a nie inwestycyjnej i finansowej. Za wyniki czwartego kwartału spółce należy się więc kredyt zaufania, który trzeba będzie spłacić dobrymi wynikami w kolejnych okresach.