Z pojemnego worka o nazwie ESG można jeszcze – dopóki w życie nie wejdą konkretne zasady raportowania danych niefinansowych – wyjmować to, co ładne i błyszczące, a resztę w nim chować. W efekcie w raportach zrównoważonego rozwoju, publikowanych obecnie przez największe firmy, dużo miejsca zajmują zazwyczaj rozdziały o ograniczaniu śladu węglowego, a także o działalności z zakresu CSR (społeczna odpowiedzialność biznesu).
O równości i różnorodności w miejscu pracy czy o oddziaływaniu na najbliższe otoczenie jest zazwyczaj mniej, choć reguły nie ma – a polskie spółki, zwłaszcza giełdowe, coraz lepiej raportują niefinansowe szczegóły swojej działalności.
- Jeśli firmy zaczynają myśleć o strategii ESG, to myślą od razu całościowo o wszystkich czynnikach, czyli o klimacie i środowisku, otoczeniu społecznym i ładzie korporacyjnym. Najlepiej radzą sobie z tym spółki giełdowe, w których jest duża świadomość wymogów związanych z raportowaniem niefinansowym - zresztą największe spółki giełdowe już publikują raporty niefinansowe i dotyczące ładu korporacyjnego. Gorzej jest poza giełdą - i niestety w Polsce wciąż jest dużo firm, które będą miały obowiązek raportowania niefinansowego od 2025 r., a nie zdają sobie z tego sprawy - mówi Paweł Zaczyński, associate partner w Grant Thorntonie.

Zrównoważony rozwój jest jednym z kluczowych filarów strategii realizowanej przez Grupę E.ON. Naszym celem jest nie tylko wdrażanie nowoczesnych, przyjaznych dla środowiska technologii, lecz również działania edukacyjno-świadomościowe. Realizujemy je m.in. poprzez prowadzenie międzynarodowych badań i analiz dotyczących transformacji energetycznej czy ochrony klimatu, we współpracy z instytucjami naukowymi.
Międzynarodowe badanie wykonane dla Grupy E.ON potwierdza, że w Europie panuje zgodność co do stwierdzenia, że drogą do zielonej, zrównoważonej przyszłości jest rozwój energii odnawialnej. Takie stanowisko prezentują respondenci z 9 krajów Starego Kontynentu, w tym także z Polski. Jednocześnie większość Europejczyków wskazuje, że z uwagi na negatywne skutki zmian klimatycznych, przyszłe pokolenia nie będą już mogły prowadzić dobrego, dostatniego życia. Aż 80 proc. Polaków we wszystkich grupach wiekowych uważa jednak, że może realnie przyczynić się do ochrony klimatu zmieniając swoje codzienne nawyki.
Chcemy pomóc naszym klientom realizować cele związane z transformacją energetyczną. Proponujemy szereg rozwiązań efektywnościowych, podpowiadamy, jak ograniczać zużycie energii zarówno w domu, jak i w biznesie. Budujemy również świadomość naszych klientów w zakresie wykorzystywania fotowoltaiki, magazynów energii czy niskoemisyjnych źródeł ciepła. Przekonujemy, że są to strategiczne inwestycje długoterminowe, które dają m.in. większą niezależność od wahań rynkowych cen energii elektrycznej.
Dla Grupy E.ON bardzo istotne jest także wspieranie inicjatyw lokalnych społeczności. Wiemy, że wspólnie możemy efektywniej podnosić świadomość w zakresie wykorzystywania nowych technologii, nowoczesnej energetyki oraz troski o środowisko naturalne. Stawiamy na rozwój kompetencji przyszłości, szczególnie wśród naszych najmłodszych odbiorców. Poprzez wspieranie działań edukacyjnych staramy się zachęcić tę grupę do zdobywania nowych doświadczeń i lepszego rozumienia świata, a także odpowiedzialności w korzystaniu z jego zasobów.
HR do zarządów
W środowiskowym obszarze ESG najbardziej wymiernym wskaźnikiem jest ślad węglowy. W literce S, czyli kwestiach społecznych, wymierny jest np. gender pay gap, czyli różnica w płacach między mężczyznami i kobietami czy parytety na stanowiskach menedżerskich.
Każda branża ma pod tym względem swoją specyfikę i nie da się ustalić jednolitego wzorca dla wszystkich, ale pewne ogólne zasady można wdrażać wszędzie. Próbuje tak robić m.in. fundusz private equity Abris, który ma w portfelu spółki z branż takich jak opieka zdrowotna, produkcja spożywcza i inna czy nowe technologie.
- Najlepsze produkty same się nie sprzedadzą, a najnowocześniejsze linie produkcyjne same się nie obsłużą. Obszar ludzki jest w firmach bardzo często niedoszacowany, co najlepiej widać po tym, że osoby odpowiedzialne za HR nie zasiadają w zarządach. Jeśli osoba zajmująca się HR nie ma decyzyjności na najwyższym poziomie w firmie, to w sposób naturalny te sprawy będą nisko na agendzie - a to będzie generować realne koszty - mówi dr hab. Robert Sroka, partner w Abrisie.
Fundusz pod koniec października ogłosił, że zaczyna wdrażanie w spółkach portfelowych kodeksu DEI - autorskiego programu konkretnych, mierzalnych celów w zakresie polityki różnorodności i inkluzywności, mających wspierać budowanie wartości tych spółek.
- Wiele badań pokazuje, że różnorodne organizacje są bardziej efektywne i podejmowane są w nich lepsze decyzje, bo bierze się pod uwagę opinie przedstawicieli różnych płci, pokoleń i osób z bardzo różnym doświadczeniem. Błędne decyzje kosztują, a dobre budują przewagę konkurencyjną, dlatego trzeba dbać o różnorodność – podkreśla Robert Sroka.
Ekspert Grant Thorntona wskazuje, że w związku z polityką równości i różnorodności w polskich firmach trzeba świadomie podchodzić do zbierania danych.
- W kwestii polityki równości w polskich firmach przede wszystkim trzeba zmienić podejście do zbierania danych. Ważną kwestią jest to, że nie możemy już mówić o podziale wyłącznie na kobiety i mężczyzn, bo można się inaczej identyfikować. Jednocześnie mówimy o danych wrażliwych, które powinny być w odpowiedni sposób anonimizowane, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest monitorowanie wskaźników związanych z równością np. w obszarze wynagrodzeń przy pomocy zewnętrznej, wyspecjalizowanej firmy. Dopiero gdy mamy odpowiednie dane, możemy tworzyć strategię np. wyrównywania poziomu płac. Polskie firmy i tak są tu w relatywnie dobrej pozycji, bo na tle europejskim tzw. gender pay gap w polskich firmach jest relatywnie niewielki - mówi Paweł Zaczyński.
Docenianie pracownika
O różnorodność warto dbać nie tylko ze względu na wskaźniki ESG, ale przede wszystkim ze względu na to, jak ograniczony jest dostęp do talentów na rynku pracy.
- Historycznie w okresach gorszej koniunktury firmy zwalniały pracowników, ale teraz tak nie jest. O nowych pracowników jest bardzo trudno, a najlepsi mogą przebierać w ofertach - i wybierają organizacje z wyższą kulturą pracy. Bardzo ważne jest też utrzymywanie talentów, które już się pozyskało. Kładziemy na to duży nacisk w naszych spółkach portfelowych - oczekujemy regularnego przeprowadzania badań satysfakcji wśród pracowników, żeby można było odpowiednio zareagować, gdy coś im nie odpowiada. To są realne koszty: nawet 30 proc. nowych pracowników odchodzi w ciągu pierwszych sześciu miesięcy pracy, w dużej mierze przez błędy w procesie tzw. onboardingu - mówi Robert Sroka.
Biedronka, która jest największym prywatnym pracodawcą w Polsce (zatrudnia ponad 80 tys. osób), duży nacisk kładzie na to, by zespoły, które w sposób naturalny stały się bardziej różnorodne, potrafiły wspólnie pracować.
- Szkolimy naszych menedżerów w obszarze polityki równości, ale mamy też szkolenia typowo pracownicze, które w pierwszej kolejności mają nauczyć podejścia do inności. Różnią się one oczywiście między centralą, centrami dystrybucyjnymi i sklepami. Są one związane przede wszystkim z tym, że - zwłaszcza w największych miastach - mamy pracowników z różnych krajów. To wielonarodowe zespoły, więc głównym celem szkoleń jest to, by nasi pracownicy wiedzieli, jak pracować z poszanowaniem kulturowej odmienności koleżanek i kolegów - mówi Arkadiusz Mierzwa, dyrektor ds. komunikacji i zrównoważonego rozwoju w Jeronimo Martins Polska, właścicielu sieci Biedronka.
- taki odsetek Polaków uważa, że może przyczynić się do ochrony klimatu zmieniając swoje codzienne nawyki. Aby realizować ten cel, ankietowani najczęściej wskazywali takie działania, jak zmniejszenie temperatury ogrzewania domu, wykorzystywanie produktów organicznych, czy też kupowanie ubrań z drugiej ręki. Wyniki pochodzą z badania wykonanego przez instytut Civey na zlecenie Fundacji E.ON.
Uwaga na otoczenie
W publikowanych obecnie – przed wejściem w życie unijnych regulacji – raportach zrównoważonego rozwoju największy chaos panuje w częściach dotyczących wpływu na bezpośrednie otoczenie. W niektórych dokumentach firmy chwalą się np. programami wspierania kondycji fizycznej wśród pracowników, sponsoringiem sportu czy niewielkimi akcjami dobroczynnymi. Udział w nich jest chwalebny, ale…
- W raportach niefinansowanych, które są obecnie publikowane, mamy wciąż do czynienia z CSR i działaniami o charakterze typowo wizerunkowym w miejscach, gdzie mowa jest o wpływie na lokalne społeczności. To oczywiście dobrze, że firmy zajmują się np. aktywnością charytatywną, ale już wkrótce w rzetelnych raportach trzeba będzie mierzyć istotność wpływu konkretnych działań - i wymieniać tylko te rzeczywiście istotne. W pierwszym rzędzie chodzić będzie nie o to, jak pomagamy lokalnym społecznościom, tylko o to, czy im nie szkodzimy i czy dla przykładu nasza fabryka nie oddziałuje negatywnie nie tylko na najbliższe otoczenie, ale też na społeczności żyjące w dolinie rzeki, nad którą stoi. Konieczne będzie zadawanie pytań interesariuszom, mierzenie wpływu i ocenianie go przez ekspertów lub właśnie zewnętrznych interesariuszy – mówi Paweł Zaczyński.
Biedronka w swoim raporcie zrównoważonego rozwoju dużo miejsca poświęca „wspieraniu lokalnych społeczności” przy pomocy organizacji charytatywnych, ale wymienia tylko największe programy wsparcia. Koncentruje się na tym, w czym jako największy detalista spożywczy na rynku ma największe kompetencje, czyli na dostarczaniu jedzenia.
- Współpracujemy z setkami organizacji społecznych i pozarządowych, w 2022 r. było ich dokładnie 615. To jest ogromna skala. Mamy niewielkich, lokalnych partnerów, ale współpracujemy też w dużej skali z trzema największymi akcjami i organizacjami pomocowymi w Polsce - Caritasem, WOŚP i Szlachetną Paczką -0 i dla każdej z tych organizacji jesteśmy głównym partnerem. Wartość naszego wsparcia dla organizacji pomocowych sięgnęła w ubiegłym roku niemal 300 mln zł. W tej kwocie mieszczą się również produkty spożywcze, które przekazujemy Caritasowi i Federacji Banków Żywności w ramach programu walki z marnowaniem żywności - wylicza Arkadiusz Mierzwa.